Bp Marian Florczyk wrócił z olimpiady

„Polscy skoczkowie mogą być autorytetem wśród sportowców" - mówi bp Marian Florczyk, który towarzyszył polskim zawodnikom w Pjongczangu jako delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Sportowców.

Komentując doniesienia, m.in., o dopingu stosowanym przez niektórych zawodników na igrzyskach, biskup podkreślił, że w opinii ogólnej zatraciliśmy takie pojęcie, jak „duch sportu”, które jest związane z wnętrzem i duchowością poszczególnych zawodników.

- „Ważna stała się tylko kultura ciała, związana ze zmaganiem się o sukces. Jeśli brakuje sprawności naturalnej, to pojawia się chęć ucieczki do dopingu. Jednakże tak zdobyty medal jest ułudą" - mówił biskup Marian Florczyk.

Podkreślił też, że nie tylko przygotowanie fizyczne, ale i dusza sportowców jest bardzo ważna w ich podejściu do udziału w igrzyskach.

- „Dbałość o te dwie sfery widać u polskich skoczków" - mówił bp Marian Florczyk. - „Dlaczego nasi skoczkowie są lubiani przez kibiców i sportowców innego kraju? Bo tam nie jest tylko sprawność ciała, ale też sprawność duszy. Jest pokora, szacunek do drugiego człowieka, zrozumienie niepowodzenia, autentyczna radość ze zwycięstwa, powiedziałbym, świadomość kondycji ludzkiej i szacunek do siebie, że jestem, jaki jestem, a jeśli coś osiągnąłem, to dzięki ćwiczeniom ciała, a także wyrzeczeniom, ćwiczeniom duszy. Wtedy ten medal na szyi sportowca błyszczy blaskiem wnętrza tego sportowca. Tacy sportowcy stają się autorytetami" - mówił biskup.

Wiara chrześcijańska ukazuje sens wyrzeczenia i pomaga wielu sportowcom.

- „Nie wolno kpić z życia religijnego drugiego człowieka" - podkreślił bp Marian Florczyk. - „Bardzo mnie to boli, że ktoś zakpił, widząc, że nasi skoczkowie się żegnają. Gdzie jest szacunek do wolności religijnej i do tego, że te wartości religijne, które oni wyznają, są wartościami, które ich budują i pomagają im zdobywać zaszczytne miejsca" - mówił hierarcha.

Biskup Marian Florczyk podkreślił, że nie angażuje się w ocenę sukcesów i porażek polskich sportowców. Zaapelował też do kibiców o zrozumienie dla zawodników i nie wylewanie na nich fali ostrej krytyki na forach internetowych.

Z polską reprezentacją kapelan wyjeżdża na igrzyska od 2004 roku. W niektórych krajach taka tradycja ma kilkadziesiąt lat.

Marlena Płaska
tekst za: radio.kielce.pl