Niech odpoczywa w pokoju

19 maja 2017 r. zmarł w Krakowie Józef Deskur, najstarszy brat kard. Andrzeja Marii Deskura, wieloletniego współpracownika kilku papieży i przyjaciela świętego Jana Pawła II.

Śp. Józef tak, jak cała piątka rodzeństwa, urodził się w powiecie pińczowskim w majątku Sancygniów, który rodzina Deskurów kupiła w 1834 r. Na starych fotografiach zobaczyć można przystojnego młodzieńca górującego nad młodszym rodzeństwem stojącym przed wejściem do dworu lub czwórkę chłopców na koniach.

W chwili wybuchu wojny Józef miał już prawie 17 lat. W czasie wojny działał w oddziale Armii Krajowej. Dom jego rodziców Andrzeja i Stanisławy z Kosseckich był centrum miejscowej konspiracji.

Zaraz po wojnie rodzina Deskurów musiała opuścić dwór i przenieść się do Krakowa. Tam w skrajnie trudnych warunkach Józef skończył studia z tytułem doktora równocześnie podejmując różne prace, aby dopomóc choć trochę rodzicom i rodzeństwu.

Przez całe długie życie znany był nie tylko z gorliwej pobożności, ale także z łagodnej, wesołej powierzchowności. Swoim głośnym, tubalnym śmiechem zjednywał ciągle nowych przyjaciół. Każdą poznaną osobę zapamiętywał, każdą się interesował, był ciągle gotowy nieść pomoc. Przyjaciele żartowali, że Józef zna pół Polski, a drugie pół Polski zna… Józefa. Jego otwarty, szczery sposób bycia nie zmieniał się niezależnie od tego czy bawił na pokojach papieskich, w salonach Krakowa, czy wśród zwykłych śmiertelników. Ze szczególną życzliwością spotykał się ze strony dawnych i współczesnych mieszkańców Sancygniowa.

W 1957 r. Józef ożenił się z Heleną Świeżawską, córką prof. Stefana Świeżawskiego. Z tego małżeństwa urodziło się czworo dzieci. Rodzinę uzupełnił jeszcze Edward przyjęty serdecznie jako piąte dziecko.

Cała rodzina oraz ogromna rzesza krewnych, przyjaciół i znajomych przybyła 25 maja 2017 r. do Sancygniowa, by uczestniczyć w pogrzebie śp. Józefa, którego prochy złożono w grobowcu rodzinnym na miejscowym cmentarzu. Wzruszająca była także obecność pocztów sztandarowych i oddziałów  Ochotniczej Straży Pożarnej  oraz wielu mieszkańców Parafii Sancygniów na czele z ks. proboszczem Markiem Połońskim, który zadbał o przebieg tej uroczystej chwili .

Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. Biskupa Kieleckiego Jana Piotrowskiego reprezentował delegat ks. dr Andrzej Kaleta – wikariusz biskupi ds. prezbiterów. Kard. Dziwisz w ciepłych słowach wspominał osobę zmarłego i przyjaźń, jaka łączyła go z kard. Deskurem. 

Podczas  Mszy św. koncelebrowanej przez kilkunastu kapłanów, w tym rodaków z sancygniowskiej parafii: ks. Mariana Szostaka, ks. Tomasza Zięcika i ks. Rafała Nowińskiego,  kazanie wygłosił ks. prałat Paweł Deskur z Poznania. Wskazał, że oto życie Józefa Deskura zatoczyło swoiste koło. Rozpoczęło je radosne dzieciństwo i młodość spędzone w Sancygniowie i po 95 latach zakończyło złożenie do grobu w tym samym miejscu. Kaznodzieja porównał życie śp. Zmarłego do domu zbudowanego na skale. Mimo, że trzeba było opuścić dwór w Sancygniowie pozostał dom życia zbudowany na fundamencie jakim stała się miłość do Boga, dobro czynione najbliższym członkom rodziny i wielu innym osobom.

Prochy śp. Józefa Deskura dołączyły do  prochów Rodziców i Dziadków pochowanych w sancygniowskim grobowcu, a dusza z pewnością raduje się teraz bliskością z Nimi w niebie.

Ks. Paweł Deskur
Ks. Rafał Nowiński