Prawdziwy święty Mikołaj

Nie był nigdy w Rovaniemi, nie widział reniferów i nie reklamował Coca-Coli – święty Mikołaj, bo o nim mowa to nie wytwór specjalistów od reklamy, ale święty Kościoła katolickiego i przykład dla nas wszystkich. Kim był prawdziwy biskup Miry?

Czy wiara w istnienie świętego Mikołaja to dziecinada? W żadnym wypadku! Ów święty był przecież człowiekiem z krwi i kości. Żywot biskupa analizują historycy, a jego grób możemy odwiedzać również dziś. Jeśli wierzymy w świętych obcowanie, to pewne dla nas jest, że wciąż istnieje i może nas również wspierać swoim wstawiennictwem u Pana Boga.

Mira i Bari

Żył na przełomie III i IV wieku. Był jedynym dzieckiem bardzo zamożnych rodziców i miał być uproszony przez nich pobożnymi modlitwami. – Ta pobożność przeszła również na Mikołaja, który najprawdopodobniej jako urzędnik miejski, wyróżniał się tą cechą i wielką otwartością na potrzeby innych. Różne podania mówią nam, że od młodości przejawiał bezinteresowność i nie lubił skupiać uwagi na sobie, pomagając w sposób skryty – mówi ks. Adam Kaczmarczyk, wikariusz z parafii Ducha Świętego w Kielcach.

To kim był święty Mikołaj dobrze pokazuje historia związana z trzema siostrami, które z powodu ubóstwa nie mogły wyjść za mąż i założyć własnej rodziny. Ich ojciec chciał je sprzedać dla zdobycia dodatkowych pieniędzy. – Kiedy Mikołaj się o tym dowiedział, miał podrzucić do domu mężczyzny potrzebną ilość złota. Dzięki temu cała rodzina została w komplecie i mogła spełnić swoje marzenia i pragnienia. Dowiedziano się o tym, że tajemniczym dawcą był Mikołaj i wówczas wieść o nim się rozeszła. Kiedy zmarł biskup Miry, to jego wybrano jako głównego pasterza – dodaje ks. Adam Kaczmarczyk.

Podań i historii o świętym Mikołaju jest zdecydowanie więcej. Ujmował się on za więźniami, potrzebującymi, chorymi dziećmi i ubogimi rodzinami. Zmarł 6 grudnia w połowie IV wieku. – Jego ciało zostało pochowane w Mirze. W XI wieku przeniesiono je do włoskiego miasta Bari – przypomina nasz rozmówca. Kult świętego rozszerzył się na całą ówczesną Europę. – W samym Rzymie mamy kilkanaście kaplic, bazylik i kościołów wzniesionych ku jego czci. Widzimy to również w Polsce, gdzie nie brakuje świątyń i kaplic poświęconych świętemu Mikołajowi.

Nie-święty

Z biegiem czasu coraz popularniejsza była praktyka obdarowywania się podarunkami w dniu wspomnienia świętego Mikołaja. Niestety, coraz popularniejszy stał się również jego „konkurencyjny” wizerunek – starszego pana z brodą na saniach ciągniętych przez renifery i mieszkającego w Laponii. – Trzeba odróżnić świętego Mikołaja z Miry od Mikołaja – brodatego dziadka w czerwonym ubranku z dużym brzuchem. Tą drugą postać przypisuje się Coca-Coli, która w 1930 roku zdjęła biskupowi mitrę i włożyła mu elfią czapkę, dodając długą, siwą brodę. Okazuje się, że ten obraz pojawił się dużo wcześniej, bo w „Nocy wigilijnej” Clementa Clarka Moore’a. z 1832 roku – mówi Daria Malicka, wykładowca z Katedry Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJK. – To bardzo uniwersalny i łatwy nośnik reklamowy. Nie ma chyba na świecie tak szeroko rozpoznawalnej postaci w reklamie. Może zachęcać do wszystkiego: do zakupu wycieczki, przedmiotów codziennego użytku, czy samochodu – dodaje Daria Malicka.

Szóstego grudnia pamiętajmy o prezentach dla najmłodszych. Pamiętajmy o sprawieniu radości naszym najbliższym. Ale pamiętajmy również o prawdziwym św. Mikołaju i o jego życiu, będącym dla nas przykładem oraz o jego pomocy, którą cały czas nam przekazuje wstawiając się za nami u Pana Boga.

tekst za: em.kielce.pl