Abp Henryk Jagodziński o świętach w Ghanie: Taniec, śpiew, a na stole fufu

Taniec, akcenty religijne w przestrzeni publicznej i świętowanie ponad wszelkimi podziałami – tak wyglądają święta Bożego Narodzenia w Ghanie.

O tradycjach w tym zachodnioafrykańskim kraju opowiedział w świątecznym programie religijnym Radia Kielce pochodzący z Małogoszcza, abp Henryk Jagodziński, nuncjusz apostolski w Ghanie.

Podkreślił, że tradycje Bożonarodzeniowe wynikają z miejscowego sposobu świętowania. Podczas mszy świętej wyraża się to w śpiewach i grze na tradycyjnych instrumentach oraz tańcu.

– Pierwszym momentem, kiedy się tańczy, jest procesja z darami. Jest ona zwykle dość długa. Niesie się w niej nie tylko chleb, wino i wodę, ale też inne produkty potrzebne do życia, np. wodę mineralną, jajka, kury, banany i inne owoce, a nawet coca-colę. W trakcie tej procesji ludzie tańczą, ale taniec jest już obecny podczas pieśni na wejście, występuje także podczas zbierania tacy. W Ghanie wystawiane są skrzynie, ludzie wychodzą z ławek i tańcząc zanoszą tam swoje ofiary – opowiada arcybiskup.

W Ghanie nie ma wigilijnej wieczerzy, ani opłatka. Świętowanie rozpoczyna się po powrocie z pasterki lub w pierwszy dzień świąt. Wtedy rozdawane są także prezenty. A co pojawia się na świątecznym stole?

– Przygotowane są tradycyjne potrawy. Nie może zabraknąć fufu. To ciasto wykonywane z manioku, z kassawy, z mąki kukurydzianej. Podaje się je z zupą, najczęściej taką dość pikantną, w której są ryby i części kurczaka – mówi abp Henryk Jagodziński. Rarytasem jest także mięso kozie i szczególny rodzaj ryżu, mieszany z pomidorami. Podawane są także owoce, w tym smażone banany.

Ghańskie domy nie są zwykle dekorowane na święta, ale w środku czasem pojawiają się szopki przypominające lokalne domki z postaciami w regionalnych strojach. Dużo rzadziej można spotkać choinki. Są też elementy związane z Mikołajem, który występuje w znanej wersji popkulturowej.

– Zewnętrzne dekoracje pojawiają się natomiast częściej w dużych miastach i są związane głównie z instytucjami lub sklepami. Np. Akra jest bardzo ładnie przystrojona i nawet w tych dekoracjach, w przeciwieństwie do krajów europejskich, występują elementy religijne. Na jednym skrzyżowaniu widziałem Świętą Rodzinę wykonaną ze światełek. Takiej dekoracji w Europie w miejscu publicznym nie zdarzyło mi się zobaczyć – przyznaje abp Henryk Jagodziński.

Arcybiskup podkreśla, że powiązanie świętowania z modlitwą jest dla Ghańczyków bardzo naturalne, a religia stanowi tam nieodłączny element życia, niezależnie od tego, jakiego ktoś jest wyznania. Do bożonarodzeniowej tradycji weszło np. spotkanie wywodzące się z anglikanizmu, zwane Dziewięć Czytań i Dziewięć Kolęd. Zebrani czytają z Pisma Świętego fragmenty dotyczące Bożego Narodzenia i przyjścia Mesjasza, śpiewają kolędy, a na zakończenie słuchają kazania i składają sobie życzenia.

– Ja byłem na takiej celebracji w parlamencie, ale obchodzi ją również prezydent Ghany. Takie spotkania są też organizowane na poziomie regionów i różnych instytucji. Spotykają się wtedy osoby ze wszystkich partii, których tu w parlamencie jest dużo, i mimo codziennych różnic, tego dnia potrafią się razem modlić. Jest to naturalne i serdeczne, zapominają o tym, co ich dzieli i razem świętują. Uroczyste sesje parlamentarne zaczynają się modlitwą: ktoś odmawia modlitwę chrześcijańską, i ktoś odmawia modlitwę muzułmańską. Tam jest czymś naturalnym, że wzywa się imienia Boga, nie ma problemu z tym, że Pan Bóg jest obecny w przestrzeni publicznej – opowiada gość Radia Kielce.

Arcybiskup podkreśla, że Ghana to kraj o dużej wolności religijnej i dużej wolności słowa. W kraju współistnieje wiele plemion i klanów oraz różne religie. Tylko 10 proc. stanowią katolicy.

tekst za: radiokielce.pl

>> Posłuchaj całej audycji