Bp Jan Piotrowski odprawił Sumę Odpustową u "św. Maksymiliana"

W kieleckiej parafii św. Maksymiliana Kolbego odbyła się Uroczystość Odpustowa, której przewodniczył i Słowo Boże wygłosił Biskup Kielecki Jan Piotrowski.

Podczas apelu w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau w 1941 roku, Maksymilian Maria Kolbe dobrowolnie wybrał śmierć głodową w zamian za skazanego współwięźnia Franciszka Gajowniczka , który był w grupie dziesięciu  skazanych na śmierć, za ucieczkę z obozu  jednego z więźniów. Apel prowadził kierownik obozu Karl Fritzsch.

- Kiedy Maksymilian Maria Kolbe stanął  wraz z innymi więźniami  na placu  apelowym niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. W oczach Niemców nie był człowiekiem,  tylko nic nieznaczącym numerem obozowym. Jednak ofiarował on dobrowolnie swoje życie dla nieznanego sobie dotąd więźnia Franciszka Gajowniczka, męża i ojca.  Nie umarł  jako numer obozowy, ale jako człowiek,  w myśl ewangelicznej prawdy, iż nie ma większej miłości od tej jak oddanie swojego życia za swoich przyjaciół - zaznaczył biskup Jan Piotrowski.

W homilii biskup podkreślał bezwzględność z jaką komendant obozu, Karl Fritzsch, traktował więźniów. W lipcu 1941 roku po ucieczce jednego z więźniów skazał dziesięć osób na śmierć głodową. Choć ojca Maksymiliana nie było w tej grupie dobrowolnie ofiarował on swoje życie.

- W tym jest tajemnica wzrastania w świętości ojca Maksymiliana Marii Kolbego, który swoją życiową mądrość wiązał z Bożym planem miłosierdzia i miłości. Przez lata kapłańskiego życia dojrzewała w nim prawda, że  z jednej strony wysiłek człowieka, z drugiej zaś łaska Boża rodzą codzienną świętość. Kto zatem wierzy otrzymuje potrzebną siłę, aby móc zaufać Bogu i pozwolić Mu działać w swoim życiu - dodał bp Piotrowski.

Maksymilian Maria Kolbe był człowiekiem sprawiedliwym, któremu życie nie oszczędzało trudu i bolesnych doświadczeń.

- Jako bystry obserwator współczesnej sobie rzeczywistości widział wrogość świata do Kościoła Chrystusowego, a ruchy masońskie w tym czasie nie próżnowały. Po latach od jego śmierci w jego usta możemy włożyć słowa świętego Jana apostoła „nie dziwcie się bracia i siostry, że świat was nienawidzi”. Współcześnie ta nienawiść ma różne oblicza, ale nigdy nie wydaje dobrych plonów, ponieważ każdy  kto nienawidzi swojego brata i siostry jest zabójcą - mówił biskup Jan Piotrowski. 

- Na placu apelowym, w przysłowiowym piekle na ziemi, jakim był niemiecki obóz koncentracyjny, ku zdumieniu wielu miłość pokonała nienawiść. Zwyciężyła prawda, że człowiek nie jet numerem, a ss-mańska pycha  została zmuszona do dialogu z katolickim kapłanem. Nikt wcześniej nie ośmielił się otworzyć przed nim ust, uczynił to tylko święty Maksymilian Maria Kolbe - podsumował Pasterz Kościoła Kieleckiego.

tekst za: emkielce.pl