Bp Marian Florczyk: Nasz ratunek jest tylko w powrocie do mądrości Bożej

Rozmowa z Księdzem Biskupem Marianem Florczykiem, członkiem m.in. Papieskiej Rady ds. Kultury, Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski i przewodniczącym Rady ds. Społecznych.

Obserwujemy niechęć do wiary i katolików. Dlaczego?

Zauważmy Pan Jezus, który dokonał tak wielu znaków, uzdrawiał ludzi, nauczał, także miał przeciwników. Tłumy krzycząc na Jego cześć: Hosanna, wyobrażały sobie, że będzie ich karmił, uzdrawiał, przyniesie powszechny dobrobyt. Oni chcieli króla w wymiarze ziemskim. Za trzy dni przed sądem Piłata krzyczeli: "Ukrzyżuj Go". Po zmartwychwstaniu Jezusa, Jego wyznawcy byli prześladowani. Byli to ludzie, którzy będąc w relacji z Bogiem, wnosili dobro, pokój, radość, miłość. Było to zderzenie tego, co Boskie z tym, co ziemskie. Dziś nieustająco obserwujemy wypychanie Pana Boga oraz sfery sacrum z życia człowieka oraz takich wartości, jak: prawda, dobro, miłość. Eliminuje się dobro, a daje się miejsce złu i do niego dostosowuje się życie jednostek i społeczeństw. Niestety, opanowała nas pandemia bezmyślności oraz braku refleksji nad życiem. Dziś, chyba wszystkie sektory wyeliminowały etykę, a najbardziej autonomiczna sferą od etyki stała się polityka. To jest dramat współczesnego świata.

Dziś walka z Kościołem oraz wartościami jeszcze się potęguje.

Zauważmy, że walka z Kościołem to także walka z wartościami, jakie on reprezentuje. Trzeba nam sięgnąć do XVIII wieku do rewolucji francuskiej, która zburzyła pewien porządek społeczny. Została przeprowadzona w imię haseł: wolność, równość, braterstwo. Jednak do czego doprowadziła? Wolność, że człowiek może robić co chce. Równość, że każdy ma być taki sam. Ale przecież człowiek rodzi się z różnymi talentami, predyspozycjami, możliwościami. To Kościół głosił, że każdy człowiek ma równość w godności, jest osobą i należy mu się szacunek, bez względu na płeć, wykształcenie, zamożność, stan społeczny. Innej równości nie da się wprowadzić. Tymczasem Marks chciał społeczeństwo bezklasowe. Rewolucja bolszewicka chciała pozabierać ludziom własność prywatną i uczynić równość ekonomiczną, którą będzie zarządzało państwo. Braterstwo? Jezus uczył, że jesteśmy braćmi, miłuj nawet nieprzyjaciół. Dziś nie umiemy wprowadzić braterstwa, bo ciągle rodzą się konflikty. Eliminowanie dobra, pogarda człowiekiem, prawami naturalnymi zawsze prowadziła do konfliktów.

Kościół oraz papieże na przestrzeni wieków kierowali ostrzeżenie do ludzi. Powiedzmy o tym.

Pius XI napisał encyklikę "Divini Redemptoris" o zagrożeniach komunizmem, który postulował zerwanie z Panem Bogiem. Papież zwracał uwagę, że nigdy nie będzie sprawiedliwości, równości i braterstwa, jeżeli nie będzie prawa naturalnego, w którym odbija się sam Pan Bóg. Pius XI w 1937 roku wydał także encyklikę po niemiecku: "Mit brennenden Sorge", która dotyczyła sytuacji Kościoła w III Rzeszy Niemieckiej rządzonej przez Hitlera. Wiemy, że Hitler ogłosił się wodzem, któremu było wszystko wolno, a w III Rzeszy nastąpił nawrót do bożków germańskich. Papież mówi o tym, że to gloryfikowanie tylko jednego narodu, prowadzi do konfliktu. W 1939 roku wybuchła II wojna.

To, co zapoczątkował grzech pierworodny powtarza się. Pierwsi ludzie, kiedy byli z Panem Bogiem, byli szczęśliwi. Kiedy z nim zerwali, zaczęły się nieszczęścia. Walka dobra ze złem ciągle się powtarza.

Do czego może doprowadzić odchodzenie od Kościoła i Pana Boga?

Do konfliktu międzynarodowego pomiędzy krajami. Wytaczając walkę chrześcijaństwu warto zacytować niektórych socjologów włoskich, którzy mówią o fobii niektórych, którzy chcą zwalczać chrześcijaństwo, po to, aby - jak im się wydaje - przyjemniej żyć. Wtedy jest poszukiwanie szczęścia w rzeczach i sprawach materialnych. Czym jest jednak szczęście? To życie cnotą, wartościami. Dziś rozpadła nam się wspólnota rodzinna, która zawsze była małą społecznością, gdzie człowiek uczył się od dziecka tego, co jest piękne, szczęśliwe. Pandemia wepchnęła nas w izolację, z którą nie mogą sobie poradzić dzieci i rodzice. Staliśmy się ludźmi samotnymi, a człowiek z natury jest społeczny.

Gdzie możemy upatrywać ratunku dla współczesnego świata?

Tylko w Jezusie Chrystusie, który jest Światłością świata. Ciemność jest złem, grozą, zagubieniem. Pan Jezus przyniósł umęczonemu światu nadzieję. Musimy więc odnowić z Nim relację i zaufać Mu. Jeśli złożymy całą nadzieję w Jezusie, to odkryjemy piękno i sens życia. Jeśli pójdę za Nim, moje życie będzie się inaczej kształtowało. Trzeba nam uwierzyć Jezusowi Chrystusowi, bo On jest wartością naszego człowieczeństwa. Życzmy więc sobie, abyśmy nie utracili łaski wiary, abyśmy zawsze byli przy Jezusie Chrystusie i szli za Nim, jako Światłością świata.

Dziękuję za rozmowę.

Katarzyna Bernat