Ho - na wschód od Akry

Na nasz adres mailowy otrzymaliśmy wiadomość z dalekiej Ghany, gdzie urząd Nuncjusza Apostolskiego pełni nasz Rodak Ksiądz Arcybiskup Henryk Jagodziński. Tym razem Ksiądz Nuncjusz odwiedził diecezję Ho.

Ho - wbrew pozorom, to nie okrzyk zdziwienia, a nazwa miasta i diecezji w Ghanie. Wymawia się tak, jak się pisze. W niedzielę, 12 wrześnie udałem na krótką podróż, na wschód od Akry, tuż przy granicy z Togo, właśnie do Ho. Diecezja ta powstała w 1994 r., po podziale diecezji Keta-Ho. Administracyjnie jej terytorium należy do regionu Wolta, gdzie znajduje się największe sztuczne jeziora świata o tej samej nazwie, utworzone w dorzeczu rzeki, teżnoszącej nazwę Wolta, poprze wybudowanie zapory wodnej w Akosombo, dla znajdującej się tam hydroelektrowni, dostarczającej energię elektryczną dla Ghany i sąsiadujących krajów.  Do samej zapory jeszcze nie dotarłem, aleliczę że kiedyś Opatrzność Boża pokieruje moje kroki w tamtą stronę. Region ten, oprócz licznych rozlewisk rzeki Wolty, charakteryzuje się licznymi, pokrytymi zielenią pagórkami, żeby nie powiedzieć górami.

Głównym motywem mojej wizyty w tej diecezji były obchody złotego jubileuszu powstania pierwszego, rodzimego żeńskiego zgromadzenia zakonnego Sióstr Maryi Matki Kościoła. Instytut ten na razie jest jeszcze na prawach diecezjalnych. Ich założycielem był pochodzący z Holandii, biskup diecezji Keta, J.E. bp Anthony Konings, SMA. Celem Instytutu było ofiarowanie możliwości rodzimym powołaniom, poświęcenia się Bogu na drodze realizacji rad ewangelicznych: czystości, posłuszeństwa i ubóstwa, poprzez pracę w konkretnych dziedzinach, a mianowicie: edukacji, służbie zdrowia i w duszpasterskim apostolstwie. Obecnie siostry prowadzą trzy szkoły, pracują w licznych szpitalach katolickich oraz wielorakich instytucjach kościelnych; oprócz diecezji Ho, także na terenie diecezji Keta-Akatsi, Jasikan i wikariacie apostolskim Donkokrom. Uroczystości miały miejsce w kaplicy sióstr w miejscowości SokodeGbogame, znajdującej się na peryferiach miasta Ho. Kaplica, a praktycznie kościół, ma kształt przeszklonej rotundy. Pomimo dużych rozmiarów, w kaplicy zmieściły się tylko siostry,oraz niektórzy zaproszeni goście i chóry. Uczniowie ze szkoły sióstr oraz pozostali wierni, musieli pozostać na zewnątrz. Oprócz ordynariusza diecezji Ho J.E. bp Emmanuela Kofi Fianu, SVD, byli także biskupi z pozostałych diecezji, gdzie pracują siostry. Kiedy dotarłem na miejsce, zgromadzone siostry powitały mnie śpiewem i kwiatami. Głównym punktem obchodów była uroczysta Msza Św., która miła szczególnie bogatą, muzyczną oprawę. Po Mszy Św. odbyła się okolicznościowa konferencja, gdzie przedstawiono także krótki film o historii zgromadzenia i jego teraźniejszości. Świąteczny nastrój i radość udzieliła się wszystkim zgromadzonym, nie tylko siostrom jubilatkom.

Następnego dnia, tj. 13 września, miałem zaszczyt dokonać uroczystego otwarcia Katolickiego Pielęgniarskiego College’u im. Margret Marguart w Kpando, należącego do diecezji Ho. Podczas tej uroczystości ślubowanie złożyło 48 studentów i studentek pierwszego roku. Cały okres formacji będzie trwał trzy lata. College utworzono przy istniejącym już katolickim szpitalu, przy współpracy Ministerstwa Zdrowia Ghany. Uroczystość trwała trzy i pół godziny. Co jakiś czas, dla rozbudzenia umysłów był jakiś przerywnik muzyczny, a nawet taniec w wykonaniu studentów. Jak można sobie wyobrazić, przy tej okazji miało miejsce wiele przemówień osobistości kościelnych i świeckich. Licznie przybyli miejscowi tradycyjni wodzowie, w kolorowych togach i z totemami, którzy także zabrali głos. Zwracała uwagę niezwykła staranność przygotowań i dekoracji. Co prawda większość balonów z dekoracji, pod wpływem ciepła pękała, wydając charakterystyczny huk, ale to dodawało jeszcze bardziej uroku całej uroczystości i zmuszało do wytężonej uwagi. Studentki byłe ubrane w zielone sukienki z białymi dodatkami, a studenci w piaskowe spodnie i białe koszule z krawatami. Po ślubowani, studentki przywidziały białe czepki z zielonym paskiem oraz białe fartuchy. Panowie zaś białe marynarki, z wetkniętymi dwoma długopisami: niebieskim i czerwonym. Na pamiątkę tego wydarzenia została odsłonięta przeze mnie pamiątkowa tablica, gdzie znalazło się także moje imię i nazwisko, w miarę dobrze napisane, były tylko dwa błędy. Przy różnych uroczystościach, kiedy odczytywane są moje dane personalne, zazwyczaj towarzyszą temu oznaki ogólnej wesołości, jak czytający poradzi sobie z takim nagromadzeniem spółgłosek. Interpretacje czasem są naprawdę ciekawe, zwłaszcza jeżeli mają miejsce podczas tego samego wydarzenia. Kiedy przedstawiciel studentów w swoim przemówieniu, po wymienieniu mojego pierwszego imienia zrobił dużą pauzę,przygotowując się do wypowiedzenia drugiego imienia i nazwiska, wtedy wybuch śmiechu zgormadzonych powstrzymał go przed dalszymi próbami. Potem konferansjer poradził mu, aby nie próbował wymawiać nazwiska Nuncjusza, ponieważ i on sam takich prób nie podejmuje. Nie był to jedyny przejawwesołości podczas tej ceremonii. Generalnie Ghańczycy mają duże poczucie humoru i są z natury radośni. Szczególnie było to widać u tej młodzieży, pełnej entuzjazmu i optymizmu, z jaką radością rozpoczynali przygotowania do służby chorym i cierpiący.Spotkanie rozpoczęło się modlitwą i modlitwą się zakończyło, a ja na zakończenie udzieliłem wszystkim błogosławieństwa. Wzywanie imienia Bożego podczas oficjalnych uroczystości, nie tylko religijnych, jest tutaj częstsze nawet niż w U.S.A., i poza mieszkańcami Europy nie dziwi nikogo.

Już po południu udałem do miejscowości Agbenoxoe Kpondo, gdzie znajduje się sławne w całym kraju Sanktuarium Matki Bożej z Lourdes, zwane tutaj popularnie po prostu Grotto. Zaraz przy drodze, przed kaplicą dokonałem poświęcenia figury Świętego Józefa z dzieciątkiem Jezusem. Następnie udaliśmy się na modlitwę do kaplicy, gdzie wygłosiłem zgormadzonym wiernym rozważanie na temat Św. Józefa. Następnie, jeden z księży streścił moje rozważanie w lokalnym języku, ponieważ, nie wszyscy znają tutaj angielski. Po modlitwie wyruszyliśmy w procesjido groty Matki Bożej, odmawiając różaniec w czasie drogi różaniec. W połowie dość dużego pagórka znajduje się około dziesięciometrowa figura Matki Bożej i klęcząca postać Św. Bernadetty Soubirou. Po dojściu przed figurę odmówiłem akt oddania Sercu Matki Bożej zgromadzonych pielgrzymów. Nie opodal figury Matki Bożej znajduje się stara grota oraz droga krzyżowa. Do tego miejsca przybywają pielgrzymi z całej Ghany, szczególnie w czasie świąt maryjnych. Dowiedziałem się później, że również na tę uroczystość przybyło wielu pielgrzymów z Akry i Ho. Jako znak szczególnego błogosławieństwa (tak to zostało odczytane przez zgromadzonych), na koniec naszej modlitwy, zaczął padać deszcze. Szczególnie w Afryce, deszcz to życie, dlatego nikt nie uciekał i nikt się nie chował przed jego strugami, po prostu deszcz to także radość. Ostatnim etapem mojej wizyty w diecezji Ho, były odwiedziny emerytowanego, pierwszego biskupa tej diecezji J.E. bpa Francis’aAnani Kofi Lodonu. Następnego dnia, skoro świt, trzeba było wracać do Akry.

† Henryk M. Jagodziński
Nuncjusz Apostolski w Ghanie

15 września 2021 r.