Ks. Adam Wilczyński: Bez krzyża nie ma zbawienia

Rozmowa z ks. dr. Adamem Wilczyńskim, ojcem duchownym w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach.

Jezus Chrystus umarł za nasze grzechy. Bez krzyża nie ma więc zbawienia. Przypomnijmy zbawczą rolę krzyża.

Po grzechu pierworodnym, została zaburzona więź między człowiekiem, a Panem Bogiem. Człowiek o własnych siłach, składając nawet różne ofiary, nie mógł jej przywrócić. Inicjatywa mogła wypłynąć tylko ze strony Pana Boga. Jezus Chrystus poprzez swoje wcielenie, uniżenie, śmierć krzyżową oraz zmartwychwstanie przywrócił tą utraconą więź między człowiekiem a Stwórcą.

Święty Jan Maria Vianney mówi: "musisz zaakceptować swój krzyż. Jeśli będziesz dźwigał go odważnie, zaprowadzi cię do nieba".

Pan Bóg pragnie, abyśmy zaakceptowali to, że jesteśmy stworzeniami kruchymi i słabymi. Nasze ciało jest podatne na zranienia, cierpienia, choroby. Najtrudniejsze doświadczenie to umieranie i śmierć, która wpisana jest w naszą kondycję. Akceptować krzyż, to znaczy akceptować wszystko co jest trudem i łączenie tego z krzyżem Pana Jezusa. Chrystus na przykład cierpiał niezrozumienie ze strony uczniów, którym głosił naukę. Dokonywał cudów, a inni mówili, że przez Belzebuba władcę złych duchów je czyni. Najpierw w Jerozolimie był witany słowami hosanna, a po kilku dniach ci sami ludzie odrzucili Go i wybrali Barabasza. Jezus został zdradzony przez jednego z dwunastu uczniów. Śmierć na krzyżu była jedną z najbardziej haniebnych. Kara była wykonywana publicznie, skazańców wieszano nago, największym zaś poniżeniem było samo ukrzyżowanie. Jezus, jako niewinny, został zrównany ze złoczyńcami.

Jezus przyjął tę ofiarę dobrowolnie. Dlaczego?

To, co wydarza się w Nowym Testamencie było zapowiedziane przez proroków Starego Testamentu. W wizji proroka Izajasza jest mowa o słudze Jahwe, który zostanie niewinnie skrzywdzony przez swoich. Ta zapowiedź dokonuje się w Jezusie Chrystusie. Jezus przyjmuje tę ofiarę, ponieważ wie, że wypełni się wola Boga Ojca i człowiek będzie mógł uniknąć śmierci wiecznej. Śmierć Jezusa różni się od śmierci innych, którzy umierali na krzyżu tym, że  był niewinny, była to Jego dobrowolna ofiara, był Synem Bożym i wyzwolił człowieka spod panowania grzechu, śmierci i szatana.

W Liście do Hebrajczyków czytamy, że Jezus Chrystus został posłany na krzyż, "aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła" (Hbr 2, 14).

Po grzechu pierworodnym ludzkość zaczęła odchodzić od Boga. Jednak w Księdze Rodzaju znajduje się zapowiedź tego, że Pan Bóg uczyni wszystko, aby przywrócić więź między Bogiem a człowiekiem. Nie po to Bóg stworzył człowieka, aby był on we władzy diabła, ale dla siebie, abyśmy byli z Nim we wspólnocie. Śmierć Jezusa jest takim wyważeniem drzwi w celi człowieka. Jest dla każdego, ale nie każdy chce przyjąć Jezusa i chce być wyzwolony.

Święty Paweł także pisał o niezrozumieniu krzyża: "Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, którzy idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas którzy dostępujemy zbawienia" (1 Kor 1,18).

Z perspektywy ludzkiej cierpienie i doznawanie upokorzeń nie jest czymś czego pragniemy. Naszą naturalną tendencją jest pragnienie tego co dla nas subiektywnie przyjemne. Odsuwamy cierpienie, krzyż, chcielibyśmy wyeliminować wszystko to, co dla nas niewygodne. Tymczasem św. Paweł mówi, że integracja tego doprowadza do życia wiecznego. Chrześcijanin mając perspektywę wieczności, to trudne doświadczenia potrafi zintegrować, bo wszystko służy mu, aby zbliżyć się do Pana Boga już tu na ziemi. Cierpienie to nie może być cierpieniem, dla samego cierpienia, ale stopniem podążania ku niebu.

Św. Paweł uczy, że Chrystus ukrzyżowany "jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan" (1 kor 1, 23). Słowa aktualne również dzisiaj.

Dla Żydów jest zgorszeniem, bo było to kompletnie niezrozumiałe, a nawet wbrew ich myśleniu. Uważają, że Bóg nigdy nie zrobiłby czegoś takiego, nigdy nie dałby się tak poniżyć. Dla Greków samo cierpienie i jeszcze dobrowolne przyjmowanie go wydawało się głupstwem. Dla wielu współczesnych będzie podobnie. Jeśli nie ma się tej perspektywy wieczności, wiary, nigdy się tego nie zrozumie.

Dla nas Chrystus jest mocą i mądrością Bożą.

Człowiek staje się umocniony, bo jeśli mój Bóg zniża się i uczestniczy we wszystkim tym, w czym ja uczestniczę, to naprawdę jest wielki. Kiedy doświadczamy cierpienia, następuje izolacja. Człowiek staje się niewidoczny dla innych. Cierpienie powoduje, że ludzie odsuwają się z różnych przyczyn, na przykład nie wiedzą co mu powiedzieć, jak się zachować. A Bóg zawsze stoi przy nas. Jezus idzie głębiej, przyjmuje to, czego my doświadczamy: cierpienia, odrzucenia, samotności, zdrady, śmierci. Jeżeli mój Bóg tak postępuje i to, doprowadza Go do zwycięstwa do zmartwychwstania, to jeżeli razem z Nim to przeżywam, to ostatecznie objawi się moc Boża także w moim życiu.

Jezus zachęca nas: "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!" (Łk 9, 23-24).

Jezus zachęca przede wszystkim, abyśmy wyrzekali się swojego egoizmu. Człowiek ma tendencję, aby koncentrować się na sobie: moje sprawy powinny być najważniejsze, a inni powinni się dostosować, abym ja mógł się czuć komfortowo. Tymczasem Jezus mówi, że prawdziwe szczęście polega na tym, że potrafię wyrzec się miłości własnej i wyjść ku drugiemu człowiekowi. Dziś wielu ludzi wycofuje się z relacji z ludźmi, ponieważ doświadczają wielu krzywd. Wydaje się, że jeśli zwróci się ku sobie będzie szczęśliwszy. Okazuje się, że tak nie jest.

Św. Jan mówi: "A ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie" (J 12, 32) Wracamy więc do krzyża.

Krzyż Jezusa przyciąga ludzi, w krzyżu człowiek jest pojednany i przyciągnięty do Boga. Zostaje przywrócona łączność między ludźmi, bo skupiając się przy Jezusie stajemy się braćmi i siostrami. Następuje przywrócenie ładu w całym świecie. Przez śmierć Jezusa stworzenie ma nadzieję na odkupienie w Panu Bogu.

Jak przeżyć ten Wielki Post?

Dostrzec swoją kruchość, słabość, przyjąć łaskę Bożą to przyczynia się o mojego zbawienia i innych. Nie odrzucać tego, co nas kosztuje.

Dziękuję za rozmowę.

Katarzyna Bernat

Więcej w audycji: "Tak Wierzę" we wtorek 9 marca o godz. 20.00 w Radiu eM Kielce.