Książka, która wraca do domu serc – wspomnienie ze spotkania w Johannesburgu

W niedzielę, 26 października 2025 r., po Mszy św. w chorwackiej misji katolickiej św. Hieronima w Johannesburgu, miałem zaszczyt zaprezentować chorwackie tłumaczenie mojej książki „Opowieść o Josipie Stadlerze, pierwszym arcybiskupie Sarajewa” – pisze do nas Ksiądz Arcybiskup Henryk Jagodziński.

Nowe wydanie, noszące tytuł „Priča o Josipu Stadleru, prvom sarajevskom nadbiskupu”, ukazało się dzięki współpracy Medijskog centra Vrhbosanskenad biskupije w Sarajewie oraz Postulatury Sługi Bożego Josipa Stadlera w Rzymie.

To nie było zwykłe wydarzenie literackie. Nie był to wieczór autorski, lecz spotkanie literackie – głęboko duchowe i wspólnotowe. Wśród uczestników dominowali Chorwaci, a towarzyszyło nam także kilku przyjaciół z Republiki Południowej Afryki. Wszyscy, niezależnie od pochodzenia, wchodzili w przestrzeń, którą tworzyła opowieść o człowieku świętym i czasie, który nie przeminął.

W moim wystąpieniu przypomniałem słowa starej łacińskiej maksymy: Habent sua fata libelli – książki mają swój los. Los książki nie należy tylko do autora. Gdy książka trafia do ludzi, staje się częścią ich duszy, ich wspomnień, doświadczeń, modlitw. Coś, co narodziło się w ciszy – przy grobie arcybiskupa Stadlera – zaczęło żyć własnym życiem. Spotyka dziś nowych czytelników, ich pytania, ich ból, ich wiarę.

Z każdym kolejnym spotkaniem, z każdym spojrzeniem czytelnika, książka zmienia swoje oblicze. Nie jest już tylko zapisem historycznym, ale żywą obecnością – może nie Stadlera jako człowieka, ale Stadlera jako znaku, jako przewodnika, jako światła. I to jest prawdziwy cud książki: ona może dotrzeć dalej, niż kiedykolwiek dotrze jej autor.

Cieszę się, że po wydaniach polskim i chorwackim, w przygotowaniu znajduje się tłumaczenie na język angielski. Wierzę, że ta wersja otworzy nowe serca, nowe wspólnoty i kolejne przestrzenie spotkania – nie tylko z Josipem Stadlerem, ale z Bośnią i Hercegowiną jako miejscem duchowego dziedzictwa, pojednania i wiary.

Podczas spotkania w Johannesburgu szczególnie poruszyły mnie słowa Jego Ekscelencji Ambasadora Republiki Chorwacji, pana Ante Cicvaricia, który przypomniał, że Chorwaci przybyli na tereny dzisiejszej Chorwacji z tzw. białej Chorwacji, znajdującej się w VII wieku na południu Polski. Te głębokie, historyczne związki są wciąż żywe. Dał temu wyraz św. Jan Paweł II – uznając niepodległość Chorwacji, zanim uczyniła to reszta wspólnoty międzynarodowej, oraz beatyfikując kard. Alizije Stepinaca bez oczekiwania na zgodę wschodnich braci.

Po zakończeniu prezentacji miałem okazję rozmawiać z uczestnikami i podpisywać książki. Wielu podchodziło ze wzruszeniem – niektórzy z pytaniami, inni z wdzięcznością. W tych krótkich rozmowach czułem, jak ta książka żyje – jak los Stadlera splata się z losami współczesnych ludzi.

To nie jest książka wyłącznie o abp. Stadlerze. To również opowieść o Bośni i Hercegowinie, o duchowej i kulturowej mozaice, o miejscu, które bardziej się czuje, niż opisuje. Miejsce, gdzie historia nie jest martwym tekstem, lecz żywym kamieniem, modlitwą, blizną i nadzieją.

W książce pojawia się też postać Ivo Andricia – noblisty, który przez dwa lata studiował w Krakowie. Sam określał się jako „katolik, Chorwat z Bośni”. To krótkie zdanie zawiera w sobie cały dramat i piękno tożsamości.

Wspomniałem również o spotkaniu ks. Adama Stefana Sapiehy ze Stadlerem, o tym, że to Sapieha wyświęcił na kapłana i wysłał do Rzymu ks. Karola Wojtyłę. Kiedy Jan Paweł II przybył do Sarajewa, modlił się przy grobie Stadlera. To samo uczynił kard. Stanisław Dziwisz w 2019 roku.

Stadler był pasterzem – takim, który nie ucieka od cierpienia, który trwa na adoracji, który widzi Chrystusa w ubogim, w sierocie, w chorym. Jego dziedzictwo żyje – w siostrach Służebniczkach Małego Jezusa, w ludziach, którzy modlą się przy jego grobie, w czytelnikach, którzy sięgają po tę książkę.

Na zakończenie pragnę podziękować wszystkim, którzy umożliwili wydanie chorwackiego tłumaczenia i przygotowanie tego wydarzenia: wspólnocie chorwackiej, przyjaciołom z RPA, siostrom, tłumaczom i wszystkim, którzy wspierali to dzieło.

To nie była tylko prezentacja książki. To było spotkanie z żywą pamięcią. To był powrót Josipa Stadlera – nie do przeszłości, ale do ludzi, do wspólnoty,do serc. Dziękuję, że przyjęliście mnie nie jako gościa – ale jako brata. Niech Sługa Boży Josip Stadler nadal prowadzi nas wszystkich drogą wiary, odwagi i miłości.

✠ Henryk M. Jagodziński
NUNCJUSZ APOSTOLSKI W RPA, LESOTHO, NAMIBII, ESWATINI i BOTSWANIE

Pretoria, dnia 26 października 2025 r.