Wspólnota świętych i wspólnota serc

Dziś, w kaplicy Nuncjatury Apostolskiej w Pretorii, dane mi było sprawować Najświętszą Ofiarę w Uroczystość Wszystkich Świętych — dzień, który w Kościele na całym świecie przypomina nam o tych, którzy nas uprzedzili do wieczności.

Choć w Republice Południowej Afryki uroczystość ta jest przenoszona na niedzielę, pragnienie serc pozostaje to samo: by tego dnia zatrzymać się w ciszy, by wspomnieć tych, którzy już weszli w światłość Boga.

Eucharystii przewodniczyłem z wdzięcznością wobec Pana, mając u boku współcelebransów: Mons. Giacomo Antonicellego, Sekretarza Nuncjatury, oraz ks. Juana Andrésa, kapłana Drogi Neokatechumenalnej. Służbę liturgiczną pełnili z oddaniem seminarzyści z Seminarium Redemptoris Mater — Davide Mastrolinardi i Luigi Merola.

W naszej kaplicy zebrali się ambasadorowie, dyplomaci i wierni wspólnoty hiszpańskojęzycznej. To właśnie niektórzy z nich, z krajów Ameryki Łacińskiej i Europy, zapytali wcześniej, czy w tym dniu będzie odprawiona Msza w ich języku ojczystym. Jakże piękne było to pragnienie! I tak się stało: modliliśmy się po hiszpańsku, w języku serca, w którym każdy mógł powierzyć Bogu pamięć o swoich bliskich zmarłych i świętych patronach.

Homilię wygłosił Mons. Giacomo Antonicelli. Mówił o świętości — tej cichej, codziennej, nieokazjonalnej. O świętych „z sąsiedztwa”, jak nazywał ich papież Franciszek — o matkach, ojcach, dziadkach, pracownikach i ludziach prostych, którzy wiernością, cierpliwością i miłością do Boga uświęcają zwyczajny dzień. Przypomniał słowa papieża Leona XIV, który powiedział niedawno, że święci nie są bohaterami jakiegoś ideału, lecz ludźmi prawdziwymi, w pełni autentycznymi. Świętość nie jest więc odległym marzeniem, lecz wezwaniem, które Bóg kieruje do każdego z nas — by żyć miłością tam, gdzie jesteśmy.

Nasza kaplica, tego poranka, okazała się za mała, by pomieścić wszystkich, którzy przyszli. Ale nie brakło miejsca w sercach. Po zakończeniu liturgii zostaliśmy jeszcze chwilę razem przy kawie. Rozmowy mieszały się z ciszą wdzięczności — jakby każdy z nas wiedział, że tu, w tej wspólnocie różnorodnych języków i kultur, objawia się prawdziwe oblicze Kościoła: jedność w Chrystusie.

Czułem głęboko, że nie jesteśmy jedynie dyplomatami, urzędnikami, czy gośćmi z różnych stron świata. Tego dnia byliśmy rodziną. Wspólnotą pielgrzymów, których łączy jedno Imię — Imię Jezusa.

Uroczystość Wszystkich Świętych jest świętem pamięci — pamięci pełnej nadziei. Patrzymy ku niebu, gdzie czeka na nas niezliczona rzesza tych, którzy przed nami przeszli przez życie wiernie, w bieli łaski, oczyszczeni miłością Baranka. Oni nie są daleko — są obecni, gdy w ciszy modlitwy wypowiadamy ich imiona.

Dziękowałem Bogu, że także tutaj, w Republice Południowej Afryki, wśród ludzi różnych języków i narodów, możemy razem świętować tajemnicę świętości, która przekracza granice i łączy w jedno serce.

Gdy wychodziliśmy z kaplicy, słońce wznosiło się nad Pretorią, a ja pomyślałem: tak właśnie rodzi się nadzieja — w Eucharystii, w spotkaniu, w pamięci o tych, którzy już są u Boga.

Niech Maryja, Królowa Wszystkich Świętych, uczy nas żyć tą nadzieją każdego dnia, aż i my, kiedyś, wstąpimy w jasność, w której wszystko będzie miłością.

✠ Henryk M. Jagodziński
NUNCJUSZ APOSTOLSKI W RPA, LESOTHO, NAMIBII, ESWATINI i BOTSWANIE

Pretoria, dnia 1 listopada 2025 r.