Nowy biskup diecezji Konongo-Mampong

Dnia 21 marca 2024 r., w katedrze diecezji Konongo-Mampong, o godzinie 11.00 czasu ghańskiego (a o 12.00 czasu rzymskiego) ogłosiłem nominację nowego biskupa tejże diecezji, ks. prałata Johna Opoku-Agyemang – pisze do nas Ksiądz Arcybiskup Henryk Jagodziński.

Biskup Nominat zastąpił na tym urzędzie J.E. ks. bpa Josepha Osei-Bonsu, który odszedł na emeryturę ze względu na osiągnięcie wieku kanonicznego, co z resztą dokonało się już ponad rok temu. Była to już szósta nominacja biskupia, którą ogłosiłem podczas mojej misji w Ghanie. Biskup nominat od 2009, pełnił funkcję rektora Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Kumasi, stolicy metropolii, do której należy także diecezja Konongo-Mampong. Po święceniach kapłańskich w 1984 r., kontynuował swoją formację w USA, gdzie doktoryzował się z teologii pastoralnej na Uniwersytecie św. Tomasza w Minnesocie. Jak zawsze przy takich okazjach, doszukuję się także wątków polskich. A takim wątkiem jest fakt, że biskup nominat otrzymał tytuł kapelana Jego Świątobliwości otrzymał od św. Jana Pawła II, o czym powiedział mi sam zainteresowany, zaznaczając także że żywi specjalne nabożeństwo do naszego wielkiego rodaka.

J.E. ks. bp Osei-Bonsu, zaprosił do katedry na godzinę 10.30 duchowieństwo świeckie i zakonne, oraz delegacje wiernych świeckich z każdej parafii. Nasze spotkanie rozpoczęliśmy modlitwą, po czym zostałem oficjalnie przywitany przez pasterza diecezji. Następnie nastąpił występ chóru.

Kiedy już było blisko godz. 11.00, czyli w Rzymie zbliżała się godz. 12.00, wtedy zabrałem głos, bo o tej godzinie ogłaszane są nominacje przez Stolicę Apostolską. Po pozdrowieniach, nawiązałem do Księgi Koheleta, jednej z ksiąg mądrościowych Starego Testamentu, mówiącej w największym skrócie o ludzkiej egzystencji. Księga ta mówi, że wszystko na ziemi ma swój czas, początek i koniec, podając przy okazji wiele przykładów. Można to również odnieść i do misji biskupa diecezjalnego, która się zaczyna i kiedyś się kończy. Co do zakończenia tejże misji przychodzi nam z pomocą prawo kanoniczne, które mówi, że po ukończeniu 75 roku życia biskupi proszeni są o złożenie rezygnacji z urzędu na ręce Ojca Świętego. J.E. ks. bp Osei-Bonsu ukończył 75 lat w lutym zeszłego roku i wtedy złożył rezygnację. Ale Papież Franciszek dopiero dzisiaj przyjmuje oficjalnie te dymisję, w związku z czym dotychczasowy biskup Konongo-Mampong przechodzi na emeryturę. W imieniu Ojca Świętego podziękowałem biskupowi za jego trud i poświęcenie w tworzeniu i prowadzeniu diecezji. Był on bowiem jej pierwszym biskupem. Diecezja została utworzona przez naszego wielkiego rodaka św. Jana Pawła II 3 marca 1995 r.

Następnie przeszedłem do drugiej części wiadomości, że w związku z przejściem na emeryturę dotychczasowego pasterza diecezji, Papież Franciszek minował nowym biskupem tejże diecezji ks. prałata Johna Opoku-Agyeman, W sumie nie muszę za bardzo dodawać, że ta nominacja wywołała olbrzymią radość wśród zgromadzonych. Jako pierwszy pogratulowałem nowemu biskupowi, po czym życzenia składali kolejno przedstawiciele duchowieństwa i świeckich, a na zakończenie przemówił także J.E. ks. bp Joseph Osei-Bonsu. Biskup emeryt, który został także mianowany apostolskim administratorem, do czasu kanonicznego objęcia nowej diecezji, również odniósł się do Księgi Koheleta, który pisze, że jest czas narodzin i czas śmierci, czas, kiedy się jest minowanym biskupem i kiedy odchodzi się na emeryturę. Podziękował Ojcu Świętemu, wszystkim zgromadzonym za przybycie, złożył życzenia nowemu biskupowi i zapewnił go o modlitwie w jego intencji.

Po oficjalnej części, był także czas na składanie osobistych życzeń nowemu biskupowi przez przybyłych.

Ceremonia bardzo prosta, ważne wydarzenie w życiu diecezji, zmiana pokoleń w kierowaniu ludem Bożym.

Bardzo często takim wydarzeniom towarzyszą tzw. mieszane uczucia. Z jednej strony radość z nominacji lubianego kapłana, a z drugiej strony uczucie smutku z powodu odejścia na emeryturę cenionego pasterza. Ale zdaje się, że dzisiaj tych uczuć mieszanych raczej nie było. Była raczej świadomość wydarzeń, które muszą kiedyś nadejść, według ducha Księgi Koheleta, które są nieuniknione ponieważ stanowią wolę Bożą. Ale przede wszystkim była radość, że Pan Jezus troszczy się o swój Kościół, i nie pozostawia go bez pasterzy. A pasterzom nie brakuje ludzi, dla których sprawują sakramenty i przepowiadają słowo Boże. Kiedy czujemy obecność Jezusa, wtedy nie trzeba zbyt wielu słów.

Na zakończenie tej refleksji, przypomniały mi się ostanie słowa Księgi Koheleta (12, 10-14):
„Starał się Kohelet znaleźć słowa piękne
i rzetelnie napisać słowa prawdy.
Słowa mędrców są jak ościenie,
a zdania zbiorów przysłów - jak [mocno] wbite gwoździe.
Dane [tu] są przez pasterza jednego.
Ponadto, mój synu, przyjmij przestrogę:
Pisaniu wielu ksiąg nie ma końca,
a wiele nauki utrudza ciało.
Koniec mowy. Wszystkiego tego wysłuchawszy:
Boga się bój
i przykazań Jego przestrzegaj,
bo cały w tym człowiek!
Bóg bowiem każdą sprawę wezwie na sąd,
wszystko, choć ukryte: czy dobre było, czy złe”.

✠ Henryk M. Jagodziński
NUNCJUSZ APOSTOLSKI W GHANIE

22 marca 2024 r.