Papieskie odznaczenia w Akrze

Po Tamale, teraz przyszła kolej na stolicę Ghany, na wręczenie papieskich odznaczeń. Działo się to w katedrze Ducha Świętego w Akrze, w sobotę, 10 grudnia 2022 r. – pisze do nas Ksiądz Arcybiskup Henryk Jagodziński, Nuncjusz Apostolski w Ghanie.

Msza św., której przewodniczyłem rozpoczęła się o godz. 10.00. Razem ze mną tę Mszę św. koncelebrowali J.E. abp John Bonaventure Kwofie, arcybiskup Akry oraz J.E. bp Gabriel Edoe Kumrdji, biskup Keta-Akatsi. Podczas Mszy św., która trwała prawie cztery godziny, uroczyście wręczyłem dokumenty nominacyjne dwóm kapelanom Jego Świętobliwości, czyli księżom prałatom oraz odznaczyłem siedmioro kawalerów i dam orderem św. Grzegorza Wielkiego i dziesięcioro kawalerów i dam orderem św. Papieża Sylwestra. Księży prałatów miało być trzech, ale niestety, jeden z nich nie doczekał, zmarł kilka dni przed tą uroczystością. Katedra wypełniona była po brzegi, gdzie po charakterystycznych strojach można było wyróżnić poszczególne grupy wiernych. Wśród nich od razu można było dostrzec rycerzy i damy Marshala oraz św. Jana, jak też „chrześcijańskie matki”. Było też kilku tradycyjnych wodzów, w zwyczajowych strojach wraz z dworzanami, którzy dla zwiększenia ich splendoru, trzymali niektóre atrybuty ich godności. Jak nietrudno się domyśleć, ceremonia ta była bardzo podniosła. Było to po części konsekwencją rozbudowanego protokołu, gdzie oprócz przypięcia orderu, wręczenia dyplomu nominacyjnego było też dotknięcie szpadą ramion, jak przy pasowaniu na rycerza. Odznaczeni nie kryli wzruszenia. Kawalerowie orderu św. Grzegorza Wielkiego ubrani byli w zielone uniformy ze srebrnymi ozdobami, krojem przypominające fraki oficerskie z początku XIX w. Natomiast kawalerowie orderu św. Papieża Sylwestra ubrani byli w podobne uniformy, tylko że były one w barwie czarniej. Całość tego stroju kompletowała przypięta szpada oraz piróg z piórami, co nadawało ich właścicielom szczególnej powagi i godności. Oczywiście damy były ubrane w suknie, w odpowiednich barwach, z podobnymi dodatkami jak u kawalerów. Krój i kolor tych uniformów są ściśle określone przez regulaminy tychże papieskich orderów. Tak samo jest w przypadku prałackich sutann. Fakt, że w Polsce i innych krajach europejskich nie są to widoki zbyt częste, wynika po trosze z demokratycznej mentalności tamtejszych społeczeństw oraz zaniku poczucia potrzeby podniosłości, również i w stroju. Przypomina mi się w tej chwili pewien artykuł, sprzed laty, na jednym z polskojęzycznych portali, gdzie autor ubolewał jak to w Polsce ludzie nadal „stroją” się idąc do kościoła, kiedy na „nowoczesnym” zachodzie, o ile jeszcze do tego kościoła chodzą, to ubierają się tak, jak chodzą na co dzień w domu, czyli jak najmniej świątecznie, żeby nie powiedzieć byle jak. I to według autora miało być wyrazem postępu… Co prawda nie szata zdobi człowieka, ale przez szaty (lub ich brak), człowiek wyraża w pewien sposób samego siebie, swój stosunek do innych ludzi i sytuacji w których się znajduje.

W homilii, zwróciłem uwagę, że poprzez te ordery i godności, odznaczeni w szczególny sposób są związani z osobą Ojca Świętego. Jest to nie tylkoswoista forma uznanie ich zasług dla Kościoła, ale także jest to wezwaniem, by nadal byli przykładem w realizacji wartości ewangelicznych.

Jest to szczególnie ważne w dzisiejszych czasach, gdzie wiele rzeczy jest kwestionowanych, w tym niekiedy i same zasady wiary. Dlatego bardziej niż kiedykolwiek potrzeba świadków tej wiary, którą Apostołowie nam przekazalinienaruszoną, przez pokolenia swoich następców, aż do dnia dzisiejszego. Okazali się być świadkami wiary nie tylko słowami, ale przede wszystkim czynami. Kapelani Jego Świątobliwości oraz damy i rycerze św. Grzegorza Wielkiego i św. Papieża Sylwestra, dali przykłady wierności tym zasadomprzez własne życie.

Wielkie debaty naszych czasów w mniejszym stopniu dotyczą kwestii politycznych czy ekonomicznych, lecz mają charakter bardziej kulturowy, moralny a nawet religijny. Jest to konflikt między dwiema wizjami świata: tych, którzy wierzą w istnienie niezmiennych zasad i wartości, wpisanych przez Boga w naturę człowieka, i tych, którzy wierzą, że nic nie jest stabilne i trwałe, ale wszystko jest zależne od czasów, miejsc i okoliczności. Jeśli jednak nie istnieją wartości absolutne i obiektywne prawa, to władzawoli jednostek i grup staje się jedynym prawem społeczeństwa i konstytuuje się w to, co Benedykt XVI nazwał „dyktaturą relatywizmu”.

Papież Franciszek w swoim przemówieniu do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej, po swoim wyborze, 22 marca 2013 r., powiedział między innymi: „Istnieje jednak także inny rodzaj ubóstwa! Jest to ubóstwo duchowe naszych dni, które dotyka w poważnym stopniu także krajów uważanych za najbogatsze. Jest to owo zjawisko, które mój umiłowany i czcigodny poprzednik Benedykt XVI nazywa „dyktaturą relatywizmu”, która czyni każdego miarą samego siebie i zagraża współżyciu międzyludzkiemu. W ten sposób dochodzę do drugiego powodu, dla którego wybrałem to imię. Franciszek z Asyżu mówi nam: działajcie na rzecz budowania pokoju! Nie ma jednak prawdziwego pokoju bez prawdy! Nie może być prawdziwego pokoju, jeśli każdy jest miarą samego siebie, jeśli każdy może domagać się zawsze i wyłącznie swojego prawa, nie troszcząc się równocześnie o dobro innych, wszystkich, począwszy od natury, która łączy wszystkie istoty ludzkie na tej ziemi”.

† Henryk M. Jagodziński
Nuncjusz Apostolski w Ghanie

11 grudnia 2022 r.