Relacja Nuncjusza w RPA: Adwent między tradycją a odwagą wiary

W Polsce Adwent od zawsze był czasem szczególnym. To nie tylko liturgiczne przygotowanie do Bożego Narodzenia, ale także okres intensywnych spotkań opłatkowych – w instytucjach, urzędach, wspólnotach, szkołach i różnych środowiskach zawodowych.

Dawniej nikt nie miał wątpliwości, jak je nazywać: spotkania opłatkowe, wigilijne, bożonarodzeniowe. Dziś jednak coraz częściej słyszymy neutralne określenie „spotkania świąteczne”, jakby same święta stały się tematem nieco wstydliwym lub niewygodnym. Wszystko to – jak się tłumaczy – w imię tolerancji, inkluzywności, a czasem po prostu ze strachu przed łatką „kościółkowości”. Paradoks polega na tym, że im bardziej próbuje się ukryć źródło świąt, tym bardziej stają się one puste z treści, sprowadzone do dekoracji, prezentów i chwilowego nastroju. Podobne zjawisko można zaobserwować również poza Europą. W Republice Południowej Afryki nie ma tradycji opłatka, ale organizuje się spotkania bożonarodzeniowe i koncerty świąteczne. I tam również, z obawy przed oskarżeniami o religijny radykalizm, niektórzy wolą mówić ogólnie o „świętach”, nie nazywając ich po imieniu. A przecież Boże Narodzenie nie jest ideologią, lecz wydarzeniem – przyjściem Boga do człowieka. W tym właśnie kontekście szczególnego znaczenia nabrało dzisiejsze wydarzenie w Nuncjaturze Apostolskiej w Pretorii.

Trzecia niedziela Adwentu, zwana Gaudete – „Radujcie się” – w naturalny sposób zaprasza do spojrzenia głębiej. To jedyny moment w adwentowej ciszy, gdy liturgia rozjaśnia się różanym kolorem, a Kościół przypomina: Pan jest blisko. Tego dnia w kaplicy Nuncjatury Apostolskiej odprawiłem Mszę Święta dla włoskich dyplomatów z Ambasady Włoch w Pretorii oraz Konsulatu Generalnego w Johannesburgu. Choć część osób, w tym Pan Ambasador, rozpoczęła już świąteczny urlop, zgromadzona wspólnota była dość liczna i żywa. Homilię podczas Mszy św. wygłosił ks. prałat Giacomo Antonicelli, sekretarz Nuncjatury, który z pochodzenia jest Włochem. W pewnym sensie była to duchowa kontynuacja wydarzeń, które miały miejsce dzień wcześniej w Watykanie – Jubileuszu Dyplomacji Włoskiej. Blisko pięć tysięcy dyplomatów, urzędników i ich rodzin zgromadziło się tam na pielgrzymce jubileuszowej, przejściu przez Drzwi Święte, Mszy Świętej pod przewodnictwem kard. Pietro Parolina oraz na audiencji z Ojcem Świętym Leonem XIV. Był to dzień pojednania, braterstwa i odnowienia misji dyplomacji jako służby pokojowi i dobru wspólnemu. W swojej homilii ks. prał. Giacomo wprowadził słuchaczy w samo serce tajemnicy chrześcijańskiej radości. Święty Paweł, wzywając: „Radujcie się zawsze w Panu”, nie pisał tych słów w czasie spokoju i dobrobytu. Pisał je z więzienia, do wspólnoty doświadczonej prześladowaniami. A jednak właśnie tam rodzi się radość, która nie jest tanim optymizmem, lecz owocem obecności Boga. Także Jan Chrzciciel – prorok Adwentu – doświadczał wątpliwości. Zamknięty w więzieniu, zadaje pytanie, które wielu z nas nosi w sercu: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść?”. Jezus nie odpowiada teorią, ale faktami: niewidomi widzą, chromi chodzą, ubogim głosi się Ewangelię. To odpowiedź, która uczy, że Boga poznaje się nie tylko rozumem, ale sercem i doświadczeniem. Radość chrześcijańska – jak przypomniał kaznodzieja – rodzi się z wiary, która nie boi się pytań ani nawet wątpliwości. Jest owocem poszukiwania prawdy. I jak zauważył kard. Raniero Cantalamessa: „Kto szuka Boga, zawsze znajduje radość; kto szuka tylko radości, nie zawsze znajduje Boga”. Nie bez znaczenia był również kontekst dyplomatyczny tego spotkania. Kard. Pietro Parolin, mówiąc o powołaniu dyplomacji, przypomniał, że jej najwyższą misją jest nie tylko negocjowanie interesów, ale tworzenie możliwości, budowanie pokoju i przypominanie o dobru wspólnym całej ludzkości. To wizja, która bardzo blisko dotyka Ewangelii.

Na zakończenie, w duchowej łączności z papieżem Leonem XIV, który tego samego dnia pobłogosławił w Watykanie figurki Dzieciątka Jezus – Bambinelli –zgromadziliśmy się przy szopce ustawionej przed ogrodzeniem Nuncjatury, gdzie ją pobłogosławiłem. Tam udzieliłem błogosławieństwa, powierzając wszystkich Maryi, „Przyczynie naszej radości”. Bo właśnie Ona uczy nas, że prawdziwa radość rodzi się wtedy, gdy pozwalamy Bogu przyjść – także w nasze słabości, niepewności i pytania. I że nie trzeba bać się nazywać świąt po imieniu. Bo imię Boga nie odbiera nikomu wolności, ale przywraca sens.

✠ Henryk M. Jagodziński
NUNCJUSZ APOSTOLSKI W RPA, LESOTHO, NAMIBII, ESWATINI i BOTSWANIE

Pretoria, dnia 14 grudnia 2025 r.

-->