Relacja Nuncjusza w RPA: Boże Narodzenie w Kapsztadzie – pielgrzymowanie nadziei

Tegoroczne Święta Bożego Narodzenia spędziłem z dala od Pretorii, w Kapsztadzie – mieście światła, oceanu i spotkania kultur.

Razem z ks. prałatem Giacomo Antonicellim, sekretarzem nuncjatury, odwiedziliśmy naszego rodaka, ks. Bogdana Buksę, proboszcza parafii św. Małgorzaty Marii oraz Najświętszego Serca Jezusowego w dzielnicy Green Point, niedaleko stadionu zbudowanego na Mistrzostwa Świata w 2010 roku.

Po deszczowej Pretorii Kapsztad przywitał nas słońcem. Paradoksalnie, w porównaniu z innymi dużymi miastami RPA, świątecznych dekoracji było tu niewiele. Przed ratuszem stała wprawdzie ogromna, sztuczna choinka – prawdziwe w tym klimacie nie rosną. Miasto przeżywało też coroczną wymianę mieszkańców: jedni wyjeżdżali, inni przybywali. Ta zmienność była widoczna również w kościołach, gdzie wspólnota miała wyraźnie międzynarodowy charakter.

Pasterka – noc Betlejem pośród światła Afryki

Pasterka w parafii św. Małgorzaty Marii rozpoczęła się wcześniej, także ze względów bezpieczeństwa. Nie odebrało to jednak liturgii jej głębi. W tej „wcześniejszej nocy” nasze serca zostały wprowadzone w Noc Betlejem.

W homilii przypomniałem, że Boże Narodzenie nie mierzy się godziną ani ciemnością nieba, lecz bliskością Boga, który przychodzi do człowieka. Narodzenie Jezusa jest najbardziej czułym i najbardziej ludzkim wydarzeniem historii zbawienia. To święto wchodzi w nasze domy i serca, budząc pragnienie dobra, pojednania i przebaczenia.

Odwołałem się do słów Ojca Świętego Leona XIV, wypowiedzianych na zakończenie Roku Jubileuszowego. Papież przypomniał, że Jubileusz się kończy, ale nadzieja się nie kończy. Pozostajemy pielgrzymami nadziei. Nadzieja chrześcijańska nie jest ucieczką od rzeczywistości ani chwilowym uczuciem, lecz mocą Boga, która rodzi życie. Bez niej człowiek gaśnie, z nią – wyrusza ku światłu.

Centralnym przesłaniem homilii było to, że Bóg nie przychodzi jako zdobywca, lecz jako Dziecko. Jego moc nie objawia się w dominacji, lecz w miłości, która przemienia serce. Posłużyłem się krótką opowieścią o wilku z okolic Betlejem, który pod spojrzeniem i dotknięciem Dzieciątka odzyskuje swoje prawdziwe oblicze. To obraz Ewangelii Bożego Narodzenia: Bóg nie niszczy tego, co zranione, lecz uzdrawia i odnawia.

W świecie pełnym agresji i lęku żłóbek objawia inną prawdę: przyszłość rodzi się nie z siły, lecz z miłości. Każdy z nas nosi w sobie „wilczą skórę” egoizmu, gniewu czy strachu – a Jezus pragnie ją zdjąć, dotykając naszego serca. Nadzieja z Betlejem nie jest prywatna; domaga się sprawiedliwości, solidarności i troski o najsłabszych.

Po Mszy świętej zatrzymaliśmy się jeszcze na wspólnym śpiewaniu kolęd i składaniu życzeń. Narodzenie Jezusa połączyło nas w jedną rodzinę. Na plebanii przygotowaliśmy kolację – bez dwunastu potraw, ale z dużą serdecznością. Połamaliśmy się także opłatkiem, wyjaśniając jego znaczenie ks. Giacomo.

Poranek Bożego Narodzenia – wdzięczność pasterzy

W uroczystość Narodzenia Pańskiego przewodniczyłem Mszy św. w kościele Najświętszego Serca Jezusowego. Poranna liturgia prowadziła nas do ciszy żłóbka i do pytania: jak Jezus znalazł dziś nasze serca?

W homilii zatrzymałem się przy postaci pasterzy. Bóg objawia się tym, którzy nie mają nic do zaoferowania – aby mogli wszystko przyjąć. Fundamentem relacji z Bogiem nie jest osiągnięcie, lecz dar. Pasterze uczą nas wdzięczności: nie za Boga wyobrażonego, ale za Boga, który naprawdę jest – bliskiego i czułego, czasem innego, niż się spodziewaliśmy.

Ich powrót na pola pokazuje, że prawdziwe spotkanie z Bogiem nie odrywa od codzienności, lecz ją przemienia. Zachęcałem, by po liturgii zatrzymać się przy żłóbku i w prostych słowach podziękować Bogu za Jego obecność i wierność. Także i tego dnia wspólne kolędy i życzenia przedłużyły radość święta.

Święty Szczepan – konsekwencja żłóbka

Dzień po Bożym Narodzeniu, w święto św. Szczepana, liturgia zestawiła radość Narodzenia z dramatem męczeństwa. Podkreśliłem, że adoracja Dzieciątka nie jest pozbawiona konsekwencji. Z żłóbka prowadzi droga krzyża.

Święty Szczepan uczy wierności aż do końca – wierności bez agresji, przenikniętej przebaczeniem. Jezus nie obiecuje łatwego życia, ale obiecuje obecność Ducha Świętego. Historia Kościoła pokazuje, że prześladowania nie niszczą wiary, lecz ją oczyszczają i umacniają. Także dziś wielu chrześcijan cierpi z powodu swojej wiary – ich świadectwo wzywa nas do odwagi i wytrwałości.

Droga dalej

Po Mszy świętej i wspólnym obiedzie wyruszyliśmy w dalszą drogę, do Gordon’s Bay. Z sercami napełnionymi wdzięcznością.

Kończy się Jubileuszowy Rok Nadziei, zamykają się symboliczne drzwi, cichnie świąteczny śpiew. Ale droga się nie kończy. Nadzieja, którą przynosi Dziecię z Betlejem, nie jest na jeden rok ani na jeden dzień. Jest światłem na drogę. Dlatego idziemy dalej – jako pielgrzymi, którzy niosą w sobie obietnicę spotkania. Pielgrzymujemy w nadziei, aż nasze drogi spotkają się z Chrystusem, który wciąż wychodzi nam naprzeciw.

✠ Henryk M. Jagodziński
NUNCJUSZ APOSTOLSKI W RPA, LESOTHO, NAMIBII, ESWATINI i BOTSWANIE

Pretoria, dnia 26 grudnia 2025 r.

-->