Rocznica śmierci św. Jana Pawła II

Dziś mija 16. rocznica śmierci św. Jana Pawła II. Odejście Papieża Polaka opłakiwał cały świat. Również kielczanie tłumnie żegnali Ojca Świętego.

Dokładnie 2 kwietnia 2005 roku o godzinie 21.37 św. Jana Paweł II odszedł do Domu Ojca. Taką wiadomość do wiernych zgromadzonych na Placu Świętego Piotra przekazała arcybiskup Leonardo Sandri. Świat stanął w miejscu, wszyscy pogrążyli się w żałobie. Na ulice polskich miast wyszły tłumy, żegnające świętego papieża. Była to niezwykła chwila zadumy, refleksji, ale i narodowego pojednania. Również w Kielcach wierni pamiętali o św. Janie Pawle II.

Dobrze zapamiętaliśmy wizytę Ojca Świętego w naszym mieście 3 czerwca 1991 roku. Wówczas papież Polak odprawił Mszę Świętą na lotnisku w podkieleckim Masłowie. Podczas ulewnego deszczu i burzy wygłosił jedną z najmocniejszych homilii podczas swojego pontyfikatu.

„Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć! Łatwo jest zniszczyć, trudniej odbudować. Zbyt długo niszczono! Trzeba intensywnie odbudowywać! Nie można dalej lekkomyślnie niszczyć!”, mówił Papież.

– Brakuje nam tego mocnego człowieka – Jana Pawła II. Myśmy to czuli i czuł to świat, bo gdy umarł, świat płakał – mówił z kolei biskup Marian Florczyk, podczas Mszy Świętej upamiętniającej Ojca Świętego.

Od 1996 roku osobistym sekretarzem papieża został arcybiskup Mieczysław Mokrzycki.

– Była to dla mnie wielka radość i wielka łaska, że mogłem przebywać u boku tak wielkiego człowieka, od którego wiele się nauczyłem. Był to przede wszystkim człowiek, potem kapłan, potem głowa Kościoła Powszechnego i Piotr naszych czasów, który kochał Boga i był odpowiedzialny za swoje powołanie oraz za to do czego Chrystus go posłał. Oddał siebie samego bez reszty. Nawet przy końcu swojego życia, kiedy towarzyszyła mu choroba i niedomagania nie dyspensował się, ale ostatkiem swoich sił świadczył o Chrystusie i dawał świadectwo o tym, że kocha człowieka, kocha swój Kościół i bardzo mu na tym zależy. Uczył nas przede wszystkim miłości do Boga, Kościoła i Ojczyzny – wspominał arcybiskup.

tekst za: em.kielce.pl

>> Galeria zdjęć