Spotkanie diecezjalnych dyrektorów Papieskich Dzieł Misyjnych z RPA, Botswany i Królestwa Eswatini

Na zaproszenie ks. Jerry’ego Browna, krajowego dyrektora Papieskich Dzieł Misyjnych, we wtorek 12 sierpnia 2025 r. miałem zaszczyt uczestniczyć w spotkaniu diecezjalnych dyrektorów Papieskich Dzieł Misyjnych z Republiki Południowej Afryki, Botswany i Królestwa Eswatini. Papieskie Dzieła Misyjne obejmują cztery instytucje: Papieskie Dzieło Rozkrzewiania Wiary, Papieskie Dzieło św. Piotra Apostoła, Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci oraz Papieską Unię Misyjną – pisze do nas Ksiądz Arcybiskup Henryk Jagodziński.

Miejscem obrad było Kapucyńskie Bractwo Formacyjne „Padre Pio”, położone na obrzeżach Pretorii. Spotkanie, zaplanowane na trzy dni – od 12 do 14 sierpnia – obejmowało konferencje formacyjne, dyskusje, a także wspólną modlitwę i Eucharystię.

W swoim wystąpieniu przekazałem uczestnikom słowa serdecznego pozdrowienia:

Z wielką radością i duchową bliskością witam was wszystkich, zgromadzonych na tym spotkaniu diecezjalnych dyrektorów Papieskich Dzieł Misyjnych w Republice Południowej Afryki, Botswany i Królestwa Eswatini, wraz z krajowym dyrektorem, ks. Jerrym Brownem. Przynoszę wam gorące pozdrowienia od Ojca Świętego, papieża Leona XIV, którego miałem zaszczyt osobiście spotkać w czerwcu tego roku w Rzymie.Podczas naszej rozmowy Ojciec Święty, z ojcowską troską, udzielił specjalnego błogosławieństwa apostolskiego wam wszystkim, wiernym, którym służycie, oraz wszystkim dziełom misyjnym w tej umiłowanej ziemi.Papież Leon XIV, sam będąc niegdyś misjonarzem w Peru, nosi w sercu znaki misyjnej drogi – drogi ofiary, solidarności i niestrudzonego głoszenia Ewangelii ubogim i zapomnianym. Niejednokrotnie powtarza: „To w skromnych domach i na górskich ścieżkach Peru nauczyłem się, co znaczy iść razem z ludźmi, głosić Ewangelię nie tylko słowami, lecz także ranami, cierpliwością i nadzieją.”

Podkreśliłem, że Papieskie Dzieła Misyjne są sercem misji Kościoła – tej samej, którą zlecił Chrystus: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16,15). Zakorzenione w modlitwie, ożywiane miłością i przeniknięte gorliwością ewangelizacyjną, nie są jedynie strukturami, lecz narzędziami łaski, mającymi obudzić w każdym ochrzczonym świadomość misyjną.

Przypomniałem, że Kościół z samej swej natury jest misyjny. Od najuboższej wioski po największe metropolie, od gór Afryki po wyspy Oceanii – wezwanie jest to samo: nieść Chrystusa tam, gdzie nie jest jeszcze znany, kochany ani naśladowany.

W dalszej części przemówienia przedstawiłem cztery filary Papieskich Dzieł Misyjnych:

1. Papieskie Dzieło Rozkrzewiania Wiary – wspieranie młodych Kościołów, gdzie Ewangelia dopiero zapuszcza korzenie, poprzez modlitwę, solidarność i pomoc materialną.

2. Papieskie Dzieło św. Piotra Apostoła – formacja miejscowego duchowieństwa i osób konsekrowanych na terenach misyjnych.

3. Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci – wychowywanie najmłodszych do postawy misyjnej przez modlitwę i drobne wyrzeczenia na rzecz rówieśników na całym świecie.

4. Papieska Unia Misyjna – pogłębianie świadomości i duchowości misyjnej wśród duchownych i konsekrowanych.

Podkreśliłem, że Papieskie Dzieła Misyjne to nie tylko instytucje, ale duchowy ruch, który przypomina całemu Kościołowi o jego misyjnej duszy.

Po moim wystąpieniu wywiązała się krótka, ale owocna dyskusja. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że należy czuwać, by uniknąć niebezpieczeństwa sprowadzenia naszej posługi do roli zwykłej organizacji pozarządowej. Zwróciłem uwagę na problem głębszy, dotykający całego Kościoła – czasem, nawet wśród kapłanów, zanika pamięć o głównym celu: głoszeniu Chrystusa i Jego Ewangelii, by prowadzić dusze ku zbawieniu.Dzieła miłosierdzia – szkoły, szpitale, pomoc ubogim – są wspaniałym owocem tej misji, ale nie jej istotą. Aby głosić Chrystusa skutecznie, trzeba Go najpierw poznać i pokochać w osobistej relacji. Dopiero wtedy możemy dzielić się skarbem wiary, który nosimy w sercu.

Przytoczyłem obraz znany z podróży lotniczych: gdy spadają maski tlenowe, najpierw zakładamy ją sobie, a dopiero potem pomagamy innym. Jeśli zrobimy odwrotnie, istnieje ryzyko, że nie ocalimy ani ich, ani siebie. Tak samo jest w misji – trzeba najpierw zaczerpnąć oddechu z samego serca Ewangelii, aby móc nim dzielić się z innymi.

Po konferencji rozmowy toczyły się przy wspólnym stole podczas kolacji. O godzinie 19.00, kiedy opuszczałem to gościnne miejsce i wracałem do Nuncjatury, wszystko pogrążyło się w mroku. A jednak w naszych sercach wciąż płonęło światło Ewangelii, rozjaśniające drogę.

I może właśnie w tym tkwi tajemnica misji – że nawet pośród ciemności świata, w duszy misjonarza tli się płomień nadziei. Światło to nie jest jego własnością, lecz darem, który otrzymał, by przekazać go dalej. I choć droga bywa długa i wymagająca, każdy krok, każda modlitwa, każde wypowiedziane słowo Ewangelii sprawia, że mrok ustępuje. Bo tam, gdzie jest Chrystus – tam jest światło, a gdzie jest światło – tam rodzi się życie.

✠ Henryk M. Jagodziński
NUNCJUSZ APOSTOLSKI W RPA, LESOTHO, NAMIBII, ESWATINI i BOTSWANIE

Pretoria, dnia 12 sierpnia 2025 r.