Święto Niepodległości w Akrze - relacja kieleckich kapłanów z pielgrzymki do Ghany

Tegoroczne Święto Niepodległości zdarzyło się nam obchodzić nietypowo, albowiem znaleźliśmy się w Akrze, w dalekiej Ghanie, prawie „na krańcach świata”. Przyjechaliśmy tutaj na zaproszenie Księdza Arcybiskupa Henryka Jagodzińskiego, który pełni tu funkcję Nuncjusza Apostolskiego.

Poranną Mszę świętą, która w Nuncjaturze sprawowana jest o godz. 7:30, postanowiliśmy ofiarować w intencji Ojczyzny, o czym wcześniej poinformowaliśmy też Siostry pracujące w Nuncjaturze: Siostrę Vidę (pochodzącą z Filipin) i Siostrę Yenny, która pochodzi z Indonezji. Ku naszemu zaskoczeniu Siostry wydrukowały tekst polskiego hymnu narodowego i zaproponowały, abyśmy wspólnie zaśpiewali Mazurka Dąbrowskiego po zakończeniu liturgii. Na Mszy świętej, którą koncelebrował z nami ks. Maher Chammas, sekretarz Nuncjatury, pochodzący z Libanu, obecna była również Pani Helen, sąsiadka Nuncjatury, która często przychodzi tutaj na Mszę świętą i modlitwę. Liturgia była prosta, ale wzruszająca. Chociaż mieliśmy obawy, jak „wyjdzie” nam wspólne odśpiewanie hymnu... Okazało się, że rezultat przerósł nasze najśmielsze oczekiwania!

Było to niezwykłe Święto Niepodległości, ponieważ przedstawiciele pięciu krajów: Polski, Libanu, Ghany, Filipin i Indonezji, nie tylko modlili się za Polskę, ale wspólnie odśpiewali polski hymn. Zabawne pytanie postawiła Księdzu Arcybiskupowi Henrykowi po odśpiewaniu hymnu Siostra Vida: „Jakim cudem w polskim hymnie znalazł się Napoleon?” Na co Nuncjusz – nieco skonfundowany – odpowiedział, że to bardzo długa historia… i wypada o tym porozmawiać przy dłuższym spotkaniu.

Nie był to jednak koniec naszego świętowania obchodów odzyskania niepodległości, gdyż po południu udaliśmy się na wojskowy cmentarz w Akrze z okresu II wojny światowej, gdzie spoczywa nasz rodak, por. T. Lukasiewicz, oficer 1 A. D. U., który zginął 12 grudnia 1942 r., w wieku 28 lat. Razem z Księdzem Nuncjuszem złożyliśmy wiązankę białoczerwonych kwiatów i odmówiliśmy modlitwę.

Chociaż daleko, jednak sercem byliśmy blisko tych wszystkich, którzy dzisiaj modlą się za Ojczyznę i uczestniczą w marszach niepodległości.

Es