U Salezjanów w Tema

Otrzymaliśmy kolejną wiadmość od Księdza Arcybiskupa Henryka Jagodzińskiego - naszego Rodaka, który pełni urząd Nuncjusza Apostolskiego w Ghanie. Zachęcamy do lektury.

Na zaproszenie ks. Anthony Nzeli SDB, Przełożonego prowincjalnego, czyli w terminologii salezjańskiej Rektora, odwiedziłem Dom Prowincjalny Księży Salezjanów, Prowincji zachodnio- afrykańskiej, położony niedaleko Akry, w mieście Tema.

Chyba nie ma takiego kraju na świecie, gdzie nie byłoby Polaków. Także i w Ghanie nie mogło ich zabraknąć. Dyrektorem ekonomicznym tejże prowincji jest Polak, ks. Krzysztof Niżniak SDB, który praktycznie zorganizował całe moje spotkanie. Ze względu na trudności z wymawianiem naszych spółgłosek, jest tutaj nazywany father Kris.

Dom Prowincjalny oraz zespół szkół zawodowych prowadzonych przez Salezjanów, znajduje się nieopodal Misjonarek Miłosierdzia, zwanych popularnie Siostrami Matki Teresy z Kalkuty.

W pierwszej części spotkania z Salezjanami, ks. Krzysztof w sposób multimedialny przedstawił mi historię i dzień dzisiejszy Prowincji. Salezjanie przybyli do Ghany w 1992 r. i początkowo należeli do niemieckiej prowincji zgromadzenia. Następnie, w 2004 r. utworzono Angielskojęzyczną Prowincję Afryki Zachodniej, w skład której, oprócz Ghany weszły takie kraje jak: Liberia, Nigeria i Sierra Leone. Obecnie Prowincja ta liczy 178 członków pochodzących z 12 krajów. Ks. Krzysztof opowiedział pokrótce o realizowanych projektach w poszczególnych krajach, które dotyczą nie tylko ludności katolickiej, ale służą całemu społeczeństwu w miejscach, w których są realizowane. Były to projekty edukacyjne i społeczne.

Oczywiście, Salezjanie nie zaniedbują także misji ewangelizacyjnej tam, gdzie zostali posłani. W kaplicy, w Ddomu Prowincjalnym, ks. Krzysztof pokazał mi tabernakulum, które pochodzi z Polski, jak również obraz Bożego Miłosierdzia, który przybył do Akry z Łagiewnik, z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia.

Ze swojej strony, w spotkaniu z Salezjanami, opowiedziałem o moich kontaktach z ich Zgromadzeniem na przestrzeni lat mojej kapłańskiej posługi, oraz wyraziłem radość, że potrafili zachować równowagę pomiędzy postawą Marii, która zasłuchana jest w słowa Jezusa, i Marty, która jest zatroskana o rzeczy konkretne, niezbędne do życia.

Po wspólnym obiedzie, udałem się na zwiedzanie Technicznego Instytutu Don Bosco Ashaiman, tak bowiem nazywa się oficjalnie zespól szkół zawodowych, o którym wspomniałem. Został on założony w 1999 r. Instytut ten kształci młodzież i organizuje kursy formacyjne w takich specjalnościach jak: mechanik samochodowy, operatorzy pojazdów specjalnych, elektryk, instalacje solarne i klimatyzacyjne, kosmetyka, fryzjerzy, kuchnia, grafika komputerowa, oraz kursy prawa jazda. Z ks. Krzysztofem oraz dyrektorem Instytutu złożyliśmy wizyty w poszczególnych klasach. Wszędzie młodzież witała nas z uśmiechem i sympatią. Można powiedzieć, że w pewnym sensie uśmiech jest cechą rozpoznawczą salezjańskich instytucji.

Następnym etapem naszej wizyty była szkoła podstawowa i niższa średnia, prowadzona przez Siostry Salezjanki, których było pięć, a dzieci w całej szkole 450. Oczywiście, Siostry zatrudniają nauczycieli i cały personel pomocniczy. Chyba to zbyteczne, ale na wszelki wypadek napiszę, gdyby ktoś myślał inaczej, że zarówno do Instytutu technicznego jak i do szkoły prowadzonej przez siostry każdego roku zgłasza się więcej kandydatów niż jest miejsc. Obok tej szkoły znajduje się także „Centrum ochrony dzieci”. Jest to instytucja, gdzie tymczasowo przebywają dzieci w trudnych sytuacjach życiowych. Niektórzy zostali uwolnieni z rąk handlarzy ludźmi. Patrząc na nich, trudno było nawet przypuszczać, że wielu ma za sobą bardzo smutne historie. Dzieci, przygotowały dla mnie dwa, krótkie przedstawienia muzyczne. Przed udzieleniem im błogosławieństwa, powiedziałem im kilka słów o trosce Papieża Franciszka odnośnie dzieci i młodzieży, oraz o nadziei, której nigdy nie mogą stracić, nawet w momentach bardzo smutnych. Potem pożegnaliśmy się z mieszkańcami centrum i ich opiekunami, oraz ks. Krzysztofem.

Dzisiejsza wizyta, pokazała mi po raz kolejny, ile w świecie dzieje się dobra. Ilu nieznanych bohaterów, w imię Chrystusowej Ewangelii, każdego dnia trudzi się, aby czynić ten świat lepszym. Czynią to bez rozgłosu, cierpliwie znosząc różne przeciwności, w jedności z Jezusem, który nie tylko polecił swoim uczniom nauczać wszystkie narody (Mt 28, 19), ale ponadto obiecał, że z nimi będzie, aż do skończenia świata (Mt 28, 20). Rzeczywiście, czuć było tam Jego obecność.

† Henryk M. Jagodziński
Nuncjusz Apostolski w Ghanie