W slumsach po raz drugi

W III Niedzielę Adwentu po raz drugi udałem się do Miasta Bożego (City of God), znajdujące się w Old Fadma, przy targu Agbogbloshiem, które stanowi część slumsów Korle Dudor, położonych w centrum stolicy Ghany. W samej Akrze, pośród mieszkańców to miejsce znane jest jako Sodoma i Gomora ze względu na ciężkie warunki życia – pisze do nas Ksiądz Arcybiskup Henryk Jagodziński.

Pierwszy raz byłem tam w roku 2021. Obecnym opiekunem tej inicjatywy jest ks. Subash Chittilapilly, pochodzący z Indii, ze Zgromadzenia Misjonarzy Miłości, który zaprosił mnie na uroczystość poświęcenia nowej piekarni w „Mieście Bożym” i na spotkanie Bożonarodzeniowe z dziećmi, które uczęszczają do tego centrum.

O ile tu na ziemi trudno jest stworzyć całe „Królestwa Bożego”, to przynajmniej podjęto próby zbudowania go częściowo w postaci „Miasta Bożego” dla najbardziej słabych i potrzebujących, żyjących w Akrze. Najbardziej cierpiącymi z powodu ubóstwa są dzieci, i im właśnie w pierwszej kolejności służy to miasto. Wyobraźmy sobie, gdyby środki jakie przeznacza się na konferencje, które mówią o głodzie, przeznaczyć na bezpośrednią pomoc dla głodujących o ile zmniejszyłby się ten fenomen na świecie. Gdyby środki przeznaczone na publikacje i konferencje odnośnie ochrony środowiska naturalnego i zmian klimatycznych przeznaczyć chociażby na wyeliminowanie opakowań plastikowych na szklane o ile zdrowsza byłaby nasza planeta. Albo gdyby chociażby wstrzymać produkcję tych dokumentów i publikacji, o ile mniej powstałoby makulatury, której zresztą nikt nie chce skupować, a przez to o ile czystsze byłoby naturalne środowisko. Tak samo w przypadku pomocy dzieciom i rozwoju edukacji. Organizacji i instytucji zajmujących się analizami tych problemów jest bez liku. Natomiast, działań bezpośrednich na rzecz zmniejszenia ubóstwa, niestety jest o wiele mniej. „Miasto Boże”, jest przykładem konkretnych działań na rzecz najmłodszych i najuboższych.

Z ks. Subashem umówiliśmy się o godzinie 15.00 na parkingu przy targu. Do siedziby „Miasta Bożego” w zasadzie nie da się dojechać samochodem, trzeba po prostu dojść do tego centrum przez slumsy. Jak można zauważyć, życie toczy się tutaj na ulicy. Nie tylko handel, ale i przygotowanie żywności orz usługi fryzjerskie odbywają się tuż przed domami. Po drodze minęliśmy nawet jakąś zabawę taneczną na otwartym powietrzu. Niektórzy życzliwie pozdrawiali nas słowami: hi father (cześć ojcze). Ale zanim doszliśmy do siedzimy „Miasta Bożego”, zatrzymaliśmy się w małym pomieszczeniu, zagubionym pośród labiryntu zabudowań slumsów. Tam właśnie była osławiona piekarnia, którą miałem poświęcić. Ściany tego pokoiku wymalowane były na fioletowo. W środku był niewielki stół, półki oraz elektryczny piec, w którym miał być wypiekany chleb. Przygotowana została nawet wstęga do przecięcia, która ozdobiona była także kolorowymi balonikami. Po przecięciu wstęgi odmówiłem przepisaną modlitwę i dokładnie skropiłem wodą święconą piekarnię, co ze względu na jej rozmiary nie było takie trudne. Ta piekarnia ma właśnie służyć wspieraniu „Miasta Bożego” i mieszkańców slumsów. Kiedy wreszcie dotarliśmy już na miejsce, czekały na nas tłumy dzieci, zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz budynku. Niestety, nie wszystkim udało się wejść ze względu na ograniczone rozmiary sali, gdzie miała odbywać się uroczystość.

Po modlitwie, rozpoczęły się występy artystyczne dzieci. Widać było, ile włożyły pracy w przygotowanie śpiewów i tańców. Był to dla nich niewątpliwie bardzo ważny moment. Następnie wygłosiłem moje orędzie Bożonarodzeniowe, pozdrawiając wszystkich w imieniu Ojca św. Franciszka. Potem przemówił ktoś z animatorów. A na koniec części oficjalnej, podziękował wszystkim ks. Subash, po czym udzieliłem wszystkim apostolskiego błogosławieństwa i złożyłem życzenia świąteczne wszystkim zgromadzonym. Pośród zaproszonych gości były trzy siostry Matki Teresy z Kalkuty oraz kilku rodaków ks. Subasha z Indii. Po tej części formalnej rozpoczęła się zabawa nieformalna i kosztowanie przyniesionych prezentów na tę okoliczność przez różnych darczyńców, wśród których była także Nuncjatura Apostolska z Akry. W czerwonych czapkach mikołajowych, ofiarowanych przez jednego z darczyńców, dzieci śpiewały popularne kolędy po angielsku. Otaczające je ubóstwo, dzieci rekompensowały olbrzymią radością i entuzjazmem z narodzin Zbawiciela.

Projekt „Miasto Boże”, któremu patronuje archidiecezja Akra, rozpoczął się 15 lipca 2002 r. od powstania szkoły podstawowej prowadzonej przez wolontariuszy, gdzie do tej inicjatywy zaczęto dołączać kolejne przedsięwzięcia mające na celu przyjść z pomocą najbardziej potrzebującym w tej dzielnicy, szczególnie dzieciom.

W rzeczywistości slumsy znajdują się w miejscu, w którym Brytyjczycy założyli Akrę, czyli w starożytnym centrum, na terenie ogromnego targu spożywczego Agbogbloshie, niedaleko Oceanu Atlantyckiego. Około 90% społeczności tej dzielnicy stanowią muzułmanie. Nawet po drodze minąłem meczet idąc do „Miasta Bożego”. Jak można sobie wyobrazić, ludzie żyjący tutaj są bardzo biedni. Większość dzieci nie chodzi do szkoły. Jak to w slumsach bywa, warunki sanitarne są tutaj fatalne, nie ma wody bieżącej ani kanalizacji, co zresztą czuć było w powietrzu. Przechodząc, widziałem też jak na środku drogi paliły się śmieci. No cóż, ludzie radzą sobie z problemami jak potrafią, gdy służby miejskie zawodzą. „Miasto Boże” kierowane jest przez ks. Subasha od 2013 r. Oprócz szkoły powstał tutaj także ośrodek zdrowia. W Ghanie, ośrodki zdrowia nazywane są klinikami, co może wprowadzać w błąd, sugerując, że chodzi o szpital. Jest to błąd do pewnego stopnia, ponieważ tego typu placówki, niejednokrotnie musza pełnić rolę szpitali, bo wielu ich pacjentów nie stać na prawdziwy szpital. Ale dla 150 000 mieszkańców tych slumsów, jest to jedyna placówka medyczna, do którego mają dostęp bezpłatnie. Życie w „Mieście Bożym” trwa nieustannie: rano przychodnia i przedszkole dla dzieci, po południu i wieczorem profesjonalne kursy krawieckie i komputerowe oraz kursy szkolne dla dorosłych. Obok kliniki powstał drugi budynek, który służy jako szkoła, centrum wielofunkcyjne, a także kościół. Jedyny kościół w slumsach, w którym nie brakuje meczetów. Dzięki wolontariuszom, prowadzone są także kursy katechetyczne dla katechetów i dzięki nim prowadzona jest katecheza wśród dzieci i dorosłych. Tym właśnie różni się miłosierdzie katolickie od filantropii, że dba ono o dobro bliźniego w jego wymiarze wiecznym oraz doczesnym.

Slumsy graniczą z ogromnym wysypiskiem śmieci, na którym gromadzone są odpady elektroniczne przywożone z tzw. pierwszego świata. Do portu w Akrze przypływają kontenerowce załadowane odpadami przemysłowymi: tysiące, setki tysięcy telefonów komórkowych, komputerów, lodówek, telewizorów i wszelkiego rodzaju sprzętu AGD do utylizacji. Młodzi ludzie ze slumsów palą dzień i noc plastikowe elementy sprzętu, aby odzyskać tzw. metale kolorowe. Niestety, pracują bez żadnych środków ostrożności wdychając szkodliwe toksyny co niszczy im zdrowie i w konsekwencji skraca życie. Ale nie poddają się, zmagają się z rzeczywistością, aby jakoś zarobić na chleb.

Pomimo biedy, w „Mieście Bożym” panuje radość i czuć zbliżające się Święta Bożego Narodzenia, kiedy Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami. Niestety, w Europie coraz częściej to już nie Boże Narodzenie, a tylko święta zimowe. Ale w Ghanie jest inaczej, może dlatego też, że jakby nie było Pan Jezus urodził się w stajence, a zamiast kołyski miał żłóbek.

† Henryk M. Jagodziński
NUNCJUSZ APOSTOLSKI W GHANIE

17 grudnia 2023 r.