Z wizytą w archidiecezji Tamale

Ksiądz Arcybiskup Henryk Mieczysław Jagodziński, Nuncjusz Apostolski w Ghanie, przez 9 dni przebywał z wizytą w archidiecezji Tamale. Relację z tej wizyty przesłał na nasz adres mailowy. Zachęcamy do lektury.

W sobotę, 19 lutego 2022 r. rozpocząłem najdłuższą jak do tej pory moją podróż duszpasterską do archidiecezji Tamale, albowiem trwała ona, aż do 28 lutego. Archidiecezja Tamale, jest najbardziej wysuniętą na północ archidiecezją Ghany. Stolicę kraju od Tamale dzieli aż 621 km. Dlatego też udałem się tam drogą lotniczą. Samo miasto liczy około trzystu tysięcy mieszkańców, i jest to trzecie co do wielkości miasto Ghany.

Na płycie lotniska w Tamale, oczekiwał mnie już pasterz archidiecezji J.E. abp Philipe Naameh, który także pełni funkcję przewodniczącego Konferencji Biskupów Katolickich Ghany. Wraz z nim witała mnie grupa około czterdziestu osób, wśród których było pięciu księży oraz s. Helena z Polski, ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Misjonarek, która już od trzydziestu lat pracuje na misjach w Ghanie.Było także trzech panów z tamtamami, którzy wydobywali z nich dość głośne dźwięki, oraz pozostali wierni świeccy. Po tradycyjnych przywitaniach, z lotniska wprost udaliśmy się do katedry. Kiedy zbliżaliśmy się do matki kościołów archidiecezji, moje zdziwienie wywołała duża ilość ludzi ustawiona na drodze do katedry z chorągiewkami ghańskimi i watykańskimi. Widać było na twarzach zgormadzonych ludzi olbrzymi entuzjazm i radość. Kiedy wysiedliśmy z samochody z arcybiskupem, zostaliśmy odprowadzeniu wśród radosnych okrzyków i pozdrowień do katedry. Po krótkiej modlitwie i okolicznościowych przemówieniach, udaliśmy się jeszcze do grobu kard. Peter Dery, którego aktualnie toczy się proces beatyfikacyjny. Tak można powiedzieć, zakończyła się oficjalna część pierwszego dnia mojego pobytu w Tamale.

Samo miasto i okolice charakteryzuje się dość dużą ilością ludności muzułmańskiej. Gdzieś o 4 nad ranem obudziły mnie modlitwy i śpiewy wyznawców islamu płynące z głośników. I tak było każdego dnia.

Na niedzielną Mszę św. udaliśmy się do parafii p.w. Piotra i Pawła, gdzie znajduje się także centrum duszpasterstwa młodzieży. Po Mszy św. miało miejsce spotkanie z młodzieżą, do której skierowałem orędzie, przypominając nauczanie Papieża Franciszka, odnośnie zadań jakie on widzi szczególnie dzisiaj dla młodzieży. Przewodniczący Związku Młodzieży katolickiej, pozdrowił mnie po polsku i przypomniał ze wzruszeniem swój pobyt na Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie.

Po obiedzie, wraz z J.E. abp Naameh udaliśmy się do Niższego Seminarium św. Karola, które znajduje się na peryferiach Tamale. Seminarzyści, wraz z przełożonymi, czekali na mnie już przy bramie Seminarium. Ze śpiewem na ustach towarzyszyli mi do miejsca naszego spotkania, jakim była jeszcze niewykończona kaplica seminaryjna. Szliśmy około kilometra, co nie jest specjalnym wyczynem, ale biorąc pod uwagę prawie czterdziestostopniowy upał i wzbijający się kurz, był to jednak pewien wysiłek. Podobnie jak w większości niższych seminariów w Ghanie, dla większości alumnów jest to szkoła średnia. Celem przyjmowania chłopców, którzy nie są zainteresowaniu powołaniem kapłańskim, do tego typu placówek jest chęć dania tym młodym ludziom chrześcijańskiego wychowania. Czasem zdarza się, że ci co nie myśleli o kapłaństwie, potem decydują się na wstąpienie do Wyższego Seminarium, a czasem zdarzają się sytuacje odwrotne. Przełożeni pokazali mi także, trzy spalone pawilony, które padły ofiarą podpaleń w ostatnich latach, w nie do końca jeszcze wyjaśnionych okolicznościach. Także jest też i smutna strona rzeczywistości, która czasem zaskakuje.

Niedzielny program zakończyliśmy odwiedzinami u arcybiskupa emeryta archidiecezji Tamale, J.E. Gregory Ebolawola Kapiebayaod. W Ghanie, cechą charakterystyczną jej kultury jest wielki szacunek dla starszych. Nie mogło więc zabraknąć tych odwiedzin. Było to bardzo radosne spotkanie. Pomimo wieku, arcybiskup emeryt z optymizmem żywo interesuje się życiem Kościoła w Ghanie i na świecie.

Poniedziałek 21 lutego, rozpoczęliśmy od Mszy św. w Wyższym Seminarium Duchownym św. Augustyna. Jest to Seminarium, które obejmuje tylko cykl filozofii, który w Ghanie trwa trzy lata. Studiują tu klerycy z diecezji wchodzących w skład metropolii Tamale oraz kilku zgromadzeń zakonnych. Po śniadaniu z klerykami i przełożonymi udaliśmy się na spotkanie z Głównym Ministrem Regionu Północnego, panem HarunaIddrisu, którego urząd jest odpowiednikiem naszego wojewody. Następnie udaliśmy się na spotkanie z królem Tamale do pałacu Dakpena oraz do króla rezydującego w Gulkpenna. Protokół spotkania w obu przypadkach przebiegał podobnie. W miarę obszernej sali, król siedział na tronie otoczony około czterdziestoma dworzanami, którzy siedzieli na kozich skórach bezpośrednio na posadzce. Ubrani byli w tradycyjne stroje ghańskie, wraz z odpowiednią czapką. Królowie albo wodzowie, jak kto woli, rozmawiali tylko przez tłumaczy, chociaż niektórzy znają angielski. Na początku spotkania wręczyli mnie i J.E. arcybiskupowi nasiona koli, przypominające wyglądem trochę kasztany, jako znak serdecznego przyjęcia i pokoju. Po wymianie przemówień, odmawialiśmy modlitwę w intencji króla, jego rodziny i jego ludu. A następnie udzielałem błogosławieństwa zgromadzonym, znakiem krzyża. Królowie jak i ich dworzanie w większości są muzułmanami, ale było także wśród nich kilku katolików. Przy takich okazjach, wodzowie i królowie w Ghanie, niezależnie od wyznania, proszą odwiedzających ich biskupów o modlitwę i błogosławieństwo.

Pierwszą część dnia zakończyliśmy obiadem w Karmelu, w Tamale. Jest to jedyny Karmel w Ghanie. Siostry przywitały mnie polską piosenką „Dobrze, że jesteś”, której nauczyła ich jedna współsiostra z Polski, s. Joanna. Wykonanie brzmiało doskonale, prawie bez akcentu. Wspólnota karmelitanek składa się głownie z sióstr z Filipin i Nigerii n i s. Joanny z Polski. Ale Ghanijki już są w postulacie.

Wieczorem, mieliśmy Mszę św. w katedrze dla członków rad duszpasterskich i świeckich z parafii z Tamale. Po Mszy św., wraz z arcybiskupem odpowiadaliśmy na pytania zgromadzonych.

Następnego dnia we wtorek 22 lutego, wcześnie rano udaliśmy się udaliśmy się do wschodniej części archidiecezji, do parafii p.w. Matki Bożej Fatimskiej w Salga. Podróż trwała dwie godziny. Pierwsza godzinie przeszła dość bezboleśnie, ponieważ poruszaliśmy się po drodze asfaltowej. Kiedy asfalt się skończył, jechaliśmy już wolniej, kołysani, a raczej podrzucani przez samochód na piaszczystych wybojach. Parafia posiada około pięciu tysięcy wiernych, rozrzuconych w sześćdziesięciu stacjach misyjnych. Po Mszy św. prawie wszyscy chcieli sobie zrobić z nami zdjęcie i prosili o błogosławieństwo.

Po południu udaliśmy się w odwiedziny do wodza Kpebe Wura. Niestety, wódz musiał niespodziewanie wyjechać do Tamale, także zostaliśmy przyjęci przez jego dworzan, według standardowego rytuału. Ciekawostką w Sali tronowej były figury dwóch białych koni, stojących na tylnych nogach, naturalnej wielkości. W pałacu Gulkpena, w pomieszczeniu tuż przy Sali audiencyjnej były dwa żywe, białe konie. Na północy Ghany, biały koń jest symbolem władzy i potęgi. Wieczorem odbyliśmy spotkanie z radą duszpasterską, na które przyszło pięć osób.

W środę, 23 lutego, po jutrzni i śniadaniu wyruszyliśmy do Jamboi, do parafii Chrystusa Króla. Droga była trochę uciążliwa, ponieważ nie było asfaltu i co jakiś czas były duże koleiny. Ale dojechaliśmy szczęśliwie na czas. Przed Mszą odwiedziliśmy jeszcze miejscowego wodza. Po Mszy św. była przewidziana dyskusja z przedstawicielami stacji misyjnych, ale ponieważ nie było pytań spotkanie zakończyło się wcześniej.

Po obiedzie wyruszyliśmy do Kpandai, dość dużej miejscowości, do parafii św. Kizito, gdzie dotarliśmy po półtoragodzinnej jeździe. Ludzie czekali na nas na granicy parafii w samochodach i motocyklach. A gdy dotarliśmy do bram parafii, wśród tańców i śpiewów zostaliśmy odprowadzeni do groty zadedykowanej Matce Bożej, którą uroczyście poświęciłem.

Następnego dnia, przed Mszą św. złożyliśmy kurtuazyjną wizytę wodzowi Nana Brisian Okorei Atorsah II. Jego pałac, a raczej sala audiencyjna, mieścił się wśród zwykłych zabudowań gospodarskich. Następnie, niezwykle uroczyście odprawiliśmy Mszę św.

Po południu pojechaliśmy do parafii Kabonwule, która powstała ze stacji misyjnej parafii Kpandai. Tam także przed Mszą św. odwiedziliśmy miejscowego wodza. Jednakże za salę audiencyjną posłużyło nam miejsce pod obszernym drzewem mango. Spotkanie było bardzo serdecznie, ponieważ wódz był katolikiem. Po Mszy Św. dokonałem poświęcenia różnych nasion na tegoroczne zasiewy.

Po obiedzie wyruszyliśmy w drogę powrotną do Tamle. Późnym popołudniem złożyliśmy wizytę głównemu imamowi Tamale. Spotkanie przebiegło w bardzo przyjaznej atmosferze, ponieważ sam imam i jego współpracownicy utrzymują dość regularne kontakty z katolickim duchowieństwem archidiecezji a przede wszystkim jej arcypasterzem.

W sobotę, 26 lutego, głównym wydarzeniem dnia było zamknięcie obchodów 75 rocznicy powstania Międzydiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Tamale. Tutaj należy uściślić, że swoim zakresem Seminarium to obejmuje tylko kurs teologii. Oprócz alumnów pochodzących z metropolii Tamale, są tam także klerycy z niektórych zgromadzeń zakonnych oraz sąsiadujących krajów. Także można powiedzieć, że jest to Seminarium Międzynarodowe. Obecnie jest tam 226 alumnów. Oprócz biskupów metropolii i wielu księży, przybyło także wielu gości. Dlatego też Msza św. miała miejsce na zewnątrz. Jak to przy takich okazja bywa, było wiele przemówień i podziękowań, także uroczystość zakończyła się po czterech godzinach wspólnym obiadem. Po południe jeszcze miałem spotkanie z przełożonymi Seminarium.

W niedzielę, 27 lutego, o godzinie 9:30, w katedrze odbyła się Msza św. zamykająca i podsumowująca moją pastoralną wizytę w archidiecezji Tamale. Nie wszyscy zdołali zmieścić się w katedrze, część wiernych musiała pozostać na zewnątrz. Jak to bywa przy takich okazjach, zanim rozpoczęła się Msza św. dokonałem tradycyjnie przeglądu zgromadzonych zastępów dam i rycerzy Marschala i św. Jana, występujących w ich tradycyjnych mundurach. Nie muszę dodawać, że liturgia miała niezwykle uroczysty charakter. Ostatnim oficjalnym punktem programu było jeszcze popołudniowe spotkanie z zakonnikami i zakonnicami, gdzie po oficjalnych przemówieniach był czas na zadawanie także pytań.

Muszę przyznać, że ta podróż jeszcze raz uświadomiła mi wielką miłość i szacunek jaki żywią w Ghanie nie tylko katolicy, ale również wyznawcy innych wyznań do osoby Ojca św. W wielu miejscach poza Tamale ludzie byli szczególnie uradowani, ponieważ byłem pierwszym nuncjuszem, który odwiedził ich parafie.

† Henryk M. Jagodziński
Nuncjusz Apostolski w Ghanie

6 marca 2022 r.